Samounicestwienie Europy. Władze włoskiego miasta zakrywają krzyże na kaplicy i cmentarzu. Nie chcą urazić muzułmanów

Władze włoskiego miasteczka Pieve di Cento nakazały zakrycie krzyży na kaplicy i cmentarzu, by nie urazić muzułmanów. Źródło: comune.pievedicento.bo.it
Władze włoskiego miasteczka Pieve di Cento nakazały zakrycie krzyży na kaplicy i cmentarzu, by nie urazić muzułmanów. Źródło: comune.pievedicento.bo.it
REKLAMA

Władze „czerwonego” miasteczka Pieve di Cento postanowiły na czas renowacji kaplicy zakryć na niej i na cmentarzu krzyże. Boją się, że ich widok może urazić robotników muzułmanów.

O decyzji, by zakryć czarnymi płachtami krzyże, poinformował dziennik „Il Giornale”. Władze zrobiły to, choć 90% z 7 tysięcy mieszkańców miasteczka to katolicy.

REKLAMA

Pieve di Cento leży na północy Włoch niedaleko Bolonii, a tam bardzo rośnie społeczność muzułmańska. Kiedy rozpoczęto remont kaplicy krzyże na cmentarzu i kaplicy pozakrywano, bo stwierdzono, że wśród robotników pracujących przy odnawianiu świątyni mogą być własnie muzułmanie.

Mieszańcy miast zareagowali na to z oburzeniem, a do protestów przyłączyli się politycy prawicy. – Jeśli władze wstydzą się naszej tradycji i kultury to same powinny skryć się w namiocie – powiedział Galeazzo Bignami, poseł Forza Italia.

Liderka Braci Włoskich Giorgia Meloni oskarżyła władze miasta o nieszanowanie katolików – Pod pretekstem szanowania innych nie okazują szacunku kulturze katolickiej i tradycji. Lewica przekracza już nawet fanatyzm. To ideologiczne o obłąkanie.

W regionie Bolonii dominuje lewica. Samo miasteczko Pieve di Cento zwane jest „czerwone” – La Rossa, z powodu tradycyjnych związków z komunistami W Bolonii planowano wznieść ogromny meczet, ale budowie zapobiegł jeden z działaczy wówczas jeszcze Ligi Północnej, który przeszedł przez miejsce na którym miano go postawić niosąc wieprzowinę. To zapoczątkowały protesty katolików i w końcu lewicowe władze miasta wstrzymały pozwolenie na budowę meczetu.

W obronie chrześcijańskiej kultury i katolicyzmu otwarcie występują obecne władze Włoch, a zwłaszcza koalicjant Liga. To generuje konflikty z lewicą. Przywódcę Ligi krytykują też postępowi duchowni, w tym jeden z doradców papieża, któremu nie podoba się, iż Salvini chce przeforsować przepisy przywracające krzyże w miejscach publicznych, skąd wcześniej zostały usunięte, w tym na lotniskach, szkołach, stacjach kolejowych.

REKLAMA