Czystki u francuskich komunistów. Tym razem za odchylenia… seksualne

Che Guevara
Komuniści we Francji na świecie L'Humanité. Fot. PAP/EPA.
REKLAMA

PCF to jedna z ostatnich partii komunistycznych w Europie. Przetrwała „odwilż” postalinowską, upadek berlińskiego muru, uwspółcześniła się zastępując np. zanikającą już klasę robotniczą nowym „proletariatem” w postaci migrantów, kobiet i mniejszości seksualnych. Wreszcie pada ofiarą własnej postępowości…

Z Francuskiej Partii Komunistycznej wykluczono właśnie dziewięciu towarzyszy i działaczy „młodzieżówki” za nadużycia seksualne. Władze partii są też oskarżane o zamiatanie pod dywan spraw seksualnego molestowania, a nawet gwałtów w partyjnych szeregach.

REKLAMA

Zaczęło się od skargi tow. Lei Tyteki z Perpignan o molestowanie przez komunistycznego radnego z Blois i zarazem byłego przewodniczącego Ruchu Młodych Komunistów Francji (MJCF). Tyteca miała zostać zgwałcona w Paryżu w lipcu 2016 roku. Później posypały się inne skargi młodych działaczek, które wpisały się w popularność słynnej akcji Meetoo#. W Tuluzie miano nawet molestować nieletnie „sympatyczki”.

Podczas ostatniego kongresu młodzieżówki MJCF 27 stycznia tego roku doszło na tym tle do awantur. Dwóch członków zarządu oskarżono nawet o tuszowanie takich spraw. Teraz zapadła decyzja o „oczyszczaniu szeregów”, ale to tylko część zgłaszanych podejrzeń.

Na razie, celem poprawienie „postępowego” wizerunku FPK i jej młodzieżowej przybudówki, 10 kwietnia 2019 r. podpisano dodatkowo umowę o współpracy ze stowarzyszeniem feministycznym Collective Feminist Against Rape (CLFC), które ma zapewnić ofiarom molestowania przez „towarzyszy” wsparcie moralne, materialne i prawne. Utworzono także pozapartyjną komórkę „czujności”, która ma monitorować takie zachowania w partii.

Swoją drogą siermiężni komuniści ze swoimi „świętymi” w stylu „macho” (jak Stalin, Guevara, Mao, Kim-Ir-Sen, czy Castro) chyba niezbyt dobrze się czują w przyciasnych butach, ani „drobnomieszczańskiej moralności”, ani „tęczowej etyki”. Lewica zdaje się po prostu lubi „molestować”, by przypomnieć wcześniejsze przypadki socjalisty Dominika Strauss-Kahna, Weinsteina (znany sympatyk Demokratów), czy Denisa Baupina (francuska Partia Zielonych).

REKLAMA