Od kwietnia 2016 roku, gdy rząd Zjednoczonej „Prawicy” uruchomił program Rodzina 500+, realizując w ten sposób przedwyborczą obietnicę, część opozycji nie ma dobrego pomysłu na krytykę tego elementu działań gabinetów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego.
Na pierwszy rzut oka, krytyka „pięćsetki” nie jest wcale trudna. Można wypunktować socjalistyczny charakter programu, jego koszty i demoralizujące społeczeństwo skutki.
Takie postawienie sprawy byłoby przejawem zdrowego rozsądku. Jednak opozycja nie może go wykazywać, wiedząc, że nie przysporzy jej to wyborców i nie przyczyni się do sukcesów w procedurach demokratycznych.
„Doktor ekonomii” lider przedstawianych jako zdroworozsądkowe i wolnorynkowe ugrupowań .Nowoczesna i Teraz!, Ryszard Petru swojego czasu skrytykował 500+ za to, że nie obejmuje wszystkich pierworodnych i zaproponował rozszerzenie wypłat także na pierwsze dziecko bez względu na dochód rodziny, tak jak ma to miejsce w przypadku dziecka drugiego i kolejnych.
Prawo i Sprawiedliwość nie pozostało głuche na niedostatki pierworodnych pociech Polaków i Jarosław Kaczyński obiecał 500+ na każde dziecko. Na złość PiS-owi, w sukurs przyszedł opozycji Związek Nauczycielstwa Polskiego z postulatem podwyżek dla nauczycieli.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję nieocenionego Ryszarda Petru, który wykoncypował sobie, żeby problem 500 zł. także na pierwsze dziecko, rozwiązać „krakowskim targiem” i obliczył, że równo po środku między 0, a 500 jest 250. Toteż zaproponował by taką kwotę w złotówkach wypłacać co miesiąc na pierwsze dziecko wszystkim rodzicom małoletnich w Polsce.
Petru dokonał także bardziej skomplikowanych obliczeń i wyszło mu, że to co zostanie z tego salomonowego rozwiązania starczy na podwyżki dla nauczycieli. I wszyscy będą zadowoleni.
Lider Teraz! przywiązuje najwyraźniej duże znaczenie temu błyskowi swego geniuszu. Od wczoraj bowiem czterokrotnie zamieszczał na Twitterze wpisy z tym pomysłem, za każdym razem w sposób bardziej zwracający uwagę – od zwykłego tekstu po plakat na pół ekranu.
Zamiast 500 zł na pierwsze dziecko można dać 250 zł.
I wystarczy na podwyżki dla nauczycieli.#StrajkNauczycieli
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) April 10, 2019
Wystarczy, by zamiast 500 zł na pierwsze dziecko zmniejszyć tę kwotę do 250 zł.
To wystarczy na podwyżki dla nauczycieli. Na ten ruch jeszcze nie jest za późno!#StrajkNauczycieli
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) April 10, 2019
Rząd może szybko zakończyć #StrajkNauczycieli!
✅Zamiast 500 zł na pierwsze dziecko może zmniejszyć te kwotę do 250 zł.
✅To wystarczy na podwyżki dla nauczycieli.— Ryszard Petru (@RyszardPetru) April 10, 2019
Rząd może szybko zakończyć #StrajkNauczycieli!
✅Zamiast 500 zł na pierwsze dziecko może zmniejszyć te kwotę do 250 zł.
✅To wystarczy na podwyżki dla nauczycieli. pic.twitter.com/4QeHaiY89S— Ryszard Petru (@RyszardPetru) April 11, 2019