Bulwersujące doniesienia o zbiórce podpisów Wiosny Biedronia. „To po prostu kojarzy się z latami 30-dziestymi w Niemczech”

Robert Biedroń. / foto: YouTube
Robert Biedroń. / foto: YouTube
REKLAMA

Jak się okazuje zbiórka podpisów Wiosny Roberta Biedronia nie idzie tak dobrze jak można się było spodziewać. Wiele osób nawet o lewicowych poglądach jest rozczarowanych partią pompowaną w mediach głównego ścieku.

Wiosna Roberta Biedronia wystartowała z przytupem w lutym tego roku i od tamtej pory właściwie co chwilę się kompromituje. Z różnych miejsc w Polsce dochodzą słuchy, że ludzie niechętnie podpisują się pod listami formacji najbardziej znanego w Polsce polityka-homosia.

REKLAMA

Okazuje się, że część zbierających podpisy pod listami Wiosny robi to w sposób desperacki. Krzysztof „Ator” Woźniak opisuje na Facebook-u jak wyglądało to w jego przypadku. – To po prostu kojarzy się z latami 30-dziestymi w Niemczech – pisze Woźniak.

Dziś niedaleko mnie podpisy zbierali aktywiści Wiosny lub ludzie przez nią wynajęci. Przechodziłem tam dziś kilka razy. Za każdym razem byłem dość natarczywie zaczepiany by podpisać listę poparcia. Zachodzili drogę, tak że aby na nich nie wpaść trzeba było się zatrzymać lub energicznie wyminąć.

Jednak najciekawsze są przytaczane przez Woźniaka przykłady w jaki sposób zagadywano go o podpisanie listy.

Minięcie 1: Zbieramy podpisy na Biedronia – podpisze pan.
– NIE
– Dlaczego? Wszyscy podpisują
(Bezczelna socjotechnika każąca się „tłumaczyć” – sporo ludzi podpisze by nie musieć odpowiadać).

Minięcie 2: Zbieramy podpisy na Biedronia. Proszę podpisać to obowiązek każdego kto nie wspiera fa***stów
(Że co?)

Minięcie 3:
Dzień dobry. Czy jest pan homofobem?
Że co?
Bo nie chce pan podpisać na Biedronia.

REKLAMA