
Edyta Górniak ma dość życia w Polsce. Nie może się tu odnaleźć, ponieważ wszędzie śledzą ją paparazzi. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych mogła wieść spokojne, anonimowe życie.
Słynna piosenkarka Edyta Górniak przez dwa lata mieszkała w Los Angeles. Jej syn Allan chodził tam do szkoły. Ona zaś wiodła „nudne” anonimowe życie zwykłego śmiertelnika. Do Polski przylatywała jedynie na koncerty.
Wielokrotnie w wywiadach podkreślała, że w końcu znalazła swoje miejsce na ziemi i że jest szczęśliwa. Jednak stan ten jest czasem przeszłym dokonanym, ponieważ wróciła do Polski.
Mama Edyty Górniak zachorowała. Jej partner zaś mieszkał w Polsce. Allan musiał też wybrać szkołę średnią. Musiała wrócić do kraju.
Górniak zamieszkała w pięknym, prawie 150-metrowym luksusowym apartamencie. Jednak wciąż ma problemy z aklimatyzacją ze względu na brak prywatności.
Gdy tylko piosenkarka wyjdzie na ulicę, osaczają ją paparazzi. Nie może się też umówić z przyjaciółmi na kawę. Poza tym obsługa lokalu sama zawiadamia media, że mają Edytę Górniak u siebie, ponieważ to dla nich świetna reklama.
– W Stanach byłam naprawdę szczęśliwa. Wiem, że mój syn jest w Polsce szczęśliwy, ale ja nadal nie mogę się tutaj odnaleźć – powiedziała Górniak.
– Mam tutaj bardzo mało prywatności. W samej Warszawie jest dosłownie kilka miejsc, które – mówiąc brzydko – mnie nie sprzedają, w których mogę pojawić się o którejkolwiek godzinie – w dresie, okularach, bez okularów, zapłakana, spuchnięta, zmęczona, telewizyjna czy jakakolwiek i nikt nie wezwie fotoreporterów, żeby się pochwalić, że tam siedzę. Ale to jest rzadkość – dodaje.
Źródło: pomponik.pl