Francja „małpuje” PRL. Wprowadzają „karty rowerowe”

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Pamiętam jak jeszcze pod koniec lat 80. jeden z Francuzów usłyszał o istniejącej wtedy w PRL „Karcie pływackiej”. Wykazał wówczas prawdziwy entuzjazm dla takich pomysłów. Czasie się zmieniły, w RP pozbyliśmy się kilku wyrosłych z socjalizmu regulacji. Zachód tymczasem podążą w kierunku przeciwnym.

Tak jest z wprowadzeniem we Francji „Karty rowerowej”. Dokument wcześniej tu nie znany. Teraz 17 kwietnia aż cztery ministerstwa rozpoczynają rewolucyjny program, który ma nauczyć dzieci „przestrzegania kodeksu drogowego”.

REKLAMA

Ministerstwa sportu, transportu, spraw wewnętrznych i edukacji utworzą szkoły rowerowej „nauki jazdy” dla dzieci w wieku od 6 do 11 lat. Po 10 „lekcjach” otrzymają stosowny dokument. Koszt kursu ma wynieść około 50 euro.

Karta rowerowa, zwana tutaj „certyfikatem kompetencji” będzie wydawana przez upoważnione do tego organizacje, które będą licencjonowane przez władze. Emocje wzbudza jedynie zdaniem niektórych trochę zbyt wygórowana opłata, zwłaszcza dla biednych rodzin (pewnie będą jakieś dotacje, bo ministerstwo sportu zapewnia, że będą też rowerowe „szkoły nauki” bezpłatne). Poza tym wszyscy się cieszą…

REKLAMA