Gorsze od papierosów. Produkty domowej chemii gospodarczej wywołują alergię, a nawet raka

Trucizna. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Trucizna. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Francuskie stowarzyszenie konsumentów opublikowało swój raport badań 60 popularnych produktów używanych w domowych gospodarstwach. Na etykietach zapewnienia o „czystym wnętrzu, gamie wspaniałych aromatów, błyszczących przestrzeniach”. Tymczasem większość produktów gospodarstwa domowego, z których korzystamy codziennie, bywa niebezpieczna dla naszego zdrowia lub środowiska” – twierdzi stowarzyszenie konsumentów.

Badania zostały opublikowane w specjalnym numerze pisma „60 milionów konsumentów”. Christelle Pangrazzi, zastępca redaktora naczelnego tego magazynu mówi: „to paradoks tych produktów: są używane do sprzątania domu, a uzyskujemy efekt odwrotny”, czyli mamy dość często zanieczyszczone powietrze naszych mieszkań.

REKLAMA

Magazyn przeanalizował składniki 60 popularnych, także w Polsce, produktów gospodarstwa domowego. Analizie poddano zwłaszcza używane składniki. Większość tych produktów „nie znalazła łaski” w oczach specjalistów, ponieważ zawiera substancje toksyczne i szkodliwe dla naszego zdrowia i środowiska.

Za szkodliwe składniki magazyn uznał m.in. izotiazolinony (alergen) używane jako środki konserwujące (znajdują się w 67% badanych produktów). Były też alergenne aromaty, czy biocydy w produktach obiecujących „eliminację 99,9% bakterii” oraz „niszczenie wirusów, grzybów i bakterii ”.

Biocydy stosowane wcześniej w szpitalach są „uznawane za jedną z głównych przyczyn astmy zawodowej wśród pracowników służby zdrowia”.

Szkodliwe lub nawet toksyczne substancje wykryto w dezodorantach, płynach do mycia naczyń, proszkach do prania, tabletkach do zmywarek, zapachowych drzewkach, które wieszamy w samochodach, łazienkowych odświeżaczach powietrza, chusteczkach dezynfekujących, kadzidełkach, czy świecach zapachowych.

Lista strachów jest bardzo długa. Są środki rakotwórcze, a nawet szkodliwe hormonalnie. Magazyn zwraca uwagę na lotne związki organiczne, które mogą powodować choroby układu oddechowego i wywoływać alergie. Popularne produkty gospodarstwa domowego nie są wcale bezpieczniejsze od dymu tytoniowego, twierdzi np. cytowany w raporcie dr pneumologii Jean-Philippe Santoni.

Stowarzyszenie konsumentów zaleca sprawdzanie listy składników i wybór najprostszych środków. Postuluje się wprowadzanie oznaczeń, od „A” („brak substancji niepożądanej dla zdrowia”) do E („znaczna ilość substancji drażniących”). Swoją drogą, żaden z produktów przetestowanych przez „60 milionów konsumentów” nie otrzymałby kwalifikacji „A”.

Producenci mają też oszukiwać pisząc na opakowaniu o „naturalności” produktu. „Naturalne” składniki, często w minimalnej ilości, „wzbogacane” są często np. toksycznymi konserwantami. Na 12 zbadanych tego typu „ekologicznych” produktów, 11 wg magazynu powinno się natychmiast wycofać ze sprzedaży.

REKLAMA