
Nauczyciele zarabiają w naszym nieszczęśliwym kraju marne grosze, a tymczasem minister rządu Prawa i Sprawiedliwości – Anna Zalewska pełnymi garściami czerpie z przywilejów bycia w rządzie. Minister Edukacji Narodowej nie dość, że korzysta z ministerialnej limuzyny, to jeszcze bierze „kilometrówki”, czyli pieniądze na paliwo.
Od początku tygodnia trwa strajk nauczycieli, nakręcany przez postkomunistów ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. Faktem jednak jest, że nauczyciele zarabiają mało, a w tym samym czasie władza obrosła w piórka. Z jednej strony Marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówi, że nauczyciele powinni pracować dla idei, z drugiej wypływają na jaw przywileje minister Zalewskiej.
Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska pełnymi garściami czerpie z przywilejów władzy. Portal „Super Express” informuje, że Anna Zalewska wozi się na co dzień służbową limuzyną, a mimo to pobiera „kilometrówki”, czyli pieniądze na podróże prywatnym autem.
W sumie minister Anna Zalewska do końca 2017 roku pobrała ponad 21 tysięcy złotych na paliwo do własnego auta. Wszystko oczywiście w zgodzie z prawem, wszak prawo pozwalające politykom na takie korzystanie z pieniędzy podatników ktoś wcześniej ustanowił.
– Anna Zalewska rozgranicza swoje prace jako minister i jako poseł. Realizując zadania jako minister edukacji narodowej korzysta z samochodów floty MEN, pełniąc obowiązki wynikające z wykonywania mandatu posła korzysta ze swojego samochodu prywatnego – odpiera zarzuty Anna Ostrowska, rzecznik MEN-u.