Jerzy Dziewulski wprost o prostytutkach w Sejmie. ”Idą na kawę, a później do pokoju na górę”

Jerzy Dziewulski fot. screen youtube.com/onetrano
Jerzy Dziewulski fot. screen youtube.com/onetrano
REKLAMA

„Do dzisiaj mam w pamięci aferę, jak to goła prostytutka wyleciała z okna hotelu poselskiego” – wspomina Jerzy Dziewulski, były milicjant, szef ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i poseł na Sejm RP, zdecydował się szczerze opowiedzieć, co dzieje się w sejmowym hotelu.

Informacje, które dla wielu mogą okazać się szokujące przedstawione zostały w książce „Jerzy Dziewulski o kulisach III RP”. Udostępnione poniżej fragmenty pokazują prawdę o politykach, którzy często uchodzić chcą za wzór cnót wszelakich.

REKLAMA

Dlaczego prostytucja kwitnie? Bo jest na nią popyt. Czy akurat politycy są grupą, która jest odporna na takie atrakcje? No skąd. Widziałem kilka wyjątkowo ciekawych sytuacji, kiedy posłowie wprowadzali do domu sejmowego wiadomego autoramentu panie. Często prostytutkę rozpoznasz już po sposobie zachowania, jak chodzi, jak mówi, jak się nosi. Niekoniecznie po ubiorze. Jak ci opowiadałem, ja pracowałem z prostytutkami. Wiedziałem, że bardzo trudno uchować się w pewnej grupie, że tak powiem na poziomie, prostytutce, która nie jest „elitarną”. Na te luksusowe prostytutki posłów z reguły nie było stać. Tylko na te z ogłoszeń, od chleba powszedniego… – stwierdza Dziewulski.

Nie prostytucja, zdaniem byłego milicjanta, jest jednak największym problemem w hotelu Sejmowym. Zdecydowanie częściej dochodzi bowiem do libacji alkoholowych, które często kończą się obrazkami, których nikt nie chciałby nigdy obejrzeć.

Popijawy i chlanie do nieprzytomności w Sejmie były od zawsze. Zawsze znajdowało się ku temu okazje. Wygrana w głosowaniu, przegrana w głosowaniu, ktoś potknął się na schodach, ale przeżył, kogoś złamało, lecz życie trwa – zawsze można znaleźć okazję. Dokładnie jak w codziennym życiu Polaków, byle okazja… – czytamy w książce.

Źródło: „Jerzy Dziewulski o kulisach III RP” / NCzas.com

REKLAMA