Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika, że „pracownicy kuratoriów oświaty naciskają na dyrektorów szkół, które uczestniczą w proteście”. W niektórych szkołach nauczyciele mieli wprost usłyszeć, że za kontynuowanie strajku grożą im konsekwencje dyscyplinarne.
Dyrektorzy mieli usłyszeć, że wkrótce w szkołach pojawią się kontrolerzy z kuratoriów. Mają oni wówczas sprawdzić, jak realizowana jest podstawa programowa w poszczególnych placówkach.
Nie podaje się jednak konkretnych dat ani nie ma pism. Informacje udzielane są wyłącznie drogą telefoniczną.
Jeden z dyrektorów powiedział RMF FM, że dostawała anonimowe ostrzeżenia oraz pytania, czy zdaje sobie sprawę, że w przypadku wspierania strajku może stracić pracę. Inny dyrektor został upomniany za publikację w mediach społecznościowych zdjęć ze strajkującymi nauczycielami.
Oprócz tego kuratorium ma nalegać, by w przypadku maturzystów rada klasyfikacyjna odbyła się jeszcze w tym tygodniu.
Nauczyciele, z którymi rozmawiało RMF FM proszą o anonimowość, ponieważ obawiają się konsekwencji oraz kolejnych nacisków.
– Jedyne o co być może pytają kuratorzy, bo pytają o to rodzice, to o realizację podstaw programowych – powiedziała szefowa MEN Anna Zalewska. Dyrektorzy jednak oceniają to jako próbę zastraszenia.
– Mamy takie sygnały, że są kuratorzy, którzy próbują poprzez mniej czy bardziej formalne naciski wymóc na dyrektorach potrzebę zorganizowania posiedzeń rad pedagogicznych, ewentualnie wycofania się ze strajku – powiedział szef ZNP Sławomir Broniarz.
Źródło: rmf24.pl