Kilka tygodni temu w naszym portalu informowaliśmy o propozycji ze strony rosyjskich władz, aby urzędnicy oraz politycy samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej otrzymali paszporty Federacji Rosyjskiej. Jeśli do takiego „rozdawnictwa” by doszło, to byłby ogromny, polityczny cios przed zbliżającą się 2 turą wyborów.
Głos w sprawie zabrał ostatnio przedstawiciel Kremla, a dokładniej rzecznik prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow. Zapytany o sprawę miał odpowiedzieć – Na razie nie ma żadnych komentarzy na ten temat.
Choć dziennikarze uparcie kontynuowali temat, Pieskow bardzo szybko uciął jakiekolwiek spekulacje związane z tematem. Stwierdził jednocześnie, że artykuły i materiały dziennikarskie dotyczące tegoż tematu są oparte jedynie na domniemaniach, a ich publikacja związana jest właśnie z wyborami prezydenckimi na Ukrainie.
Moja osobista opinia nie odgrywa żadnej roli. Nie mam prawa wyrażać mojej osobistej opinii – zakończył temat Pieskow.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że zdecydowana większość przedstawicieli nielegalnych władz w Doniecku i Ługańsku posiada już paszporty Federacji Rosyjskiej. Co więcej, mieli się nimi posługiwać jeszcze przed wybuchem konfliktu na wschodzie Ukrainy.
Przypomnijmy, samozwańcze republiki nie są anektowane do Federacji Rosyjskiej, a w związku z tym, oficjalnie nie ma możliwości masowego przyznania mieszkańcom tych terenów obywatelstwa rosyjskiego. Inaczej było w przypadku Krymu, gdzie mieszkańcy otrzymywali paszporty Federacji Rosyjskiej.
Źródło: NewsOne.ua / Kremlin.ru / NCzas.com