Gwiazdowskiemu też dostarczali podpisy. Człowiek Gowina przyznaje to wprost bez zażenowania. „Żeby dowalić korwinistom”

Patryk Jurga, kandydat z list PiS i członek Porozumienia wyznaje, że brał udział w dostarczaniu list dla Roberta Gwiazdowskiego/fot. Twitter Marcin Dobski
Patryk Jurga, kandydat z list PiS i członek Porozumienia wyznaje, że brał udział w dostarczaniu list dla Roberta Gwiazdowskiego/fot. Twitter Marcin Dobski
REKLAMA

Gdy układ dwoi się i troi, by schować wszelkie znamiona współpracy PiS z mniejszymi ugrupowaniami, działacz Porozumienia Jarosława Gowina, Patryk Jurga wprost przyznaje, że dostarczał podpisy tym ugrupowaniom. Jak napisał, „moi ludzie dostarczyli ponad 200 podpisów”.

O sprawie poinformował dziennikarz Marcin Dobski. Udostępnił screena, na którym Patryk Jurga, członek Porozumienia, sojusznika wchłoniętego przez PiS w ramach ugrupowania nazwanego Zjednoczona Prawica wprost pisze, że wraz ze swoimi ludźmi dostarczał podpisy Robertowi Gwiazdowskiemu.

REKLAMA

– Moi ludzie dostarczyli im [Polsce Fair Play – red.] ponad 200 podpisów, jeśli się uda zarejestrować komitet, to właśnie te podpisy będą decydujące – napisał na Facebooku członek Porozumienia Gowina Patryk Jurga.

Na uwagę, że „jednak PiS pomaga Gwiazdowskiemu” odpisał, że „nie do końca, bo jestem z Porozumienia”. – Zrobiłem to żeby dowalić korwinistom i żeby dostać upoważnienie do komisji – wyznał bez cienia zażenowania.

Patryk Jurga był kandydatem w ostatnich wyborach samorządowych do powiatu jaworskiego na Dolnym Śląsku z listy PiS. Miał miejsce 8.

Niestety srogo się zawiodłem bo upoważnienia nie trafiły do moich rąk :( Natomiast wystarczająco satysfakcjonujące będzie jak Polska Fair Play podbierze podpisy Kompromitacji – napisał wywołany przez Dobskiego do odpowiedzi Jurga. – Dodam jeszcze, że działając wiele lat w „partii” kierowanej przez JKM mam doskonały ogląd na mierność organizacyjną i moralną ichnich działaczy, dlatego jeśli ultrawolnorynkowcy mają na kogoś głosować to PFP jest dla nich zdecydowanie lepszą opcją – dodał uznając wprost, że mit o „wolnorynkowości” Gowina i jego ugrupowania to brednie.

Czy ja dobrze widzę, że członek Zjednoczonej Prawicy wprost przyznaje, że dostarczał podpisy dla innej partii? – zapytał nasz dziennikarz Dominik Cwikła. – Dokładnie było tak, że członek ZP dał kontakt bezpartyjnym do ludzi spoza ZP, którzy pomogli im zebrać trochę podpisów. Moja rola skończyła się na kilku telefonach, a żaden członek ZP nie zebrał ani jednego podpisu. To normalne, że się pomaga swoim kolegom jeśli mają podobne idee – odpowiedział już chyba rozumiejąc, że ujawnił więcej, niż chcieliby jego partyjni przełożeni.

Źródło: twitter.com

REKLAMA