Biedroń pobił matkę? Jest oświadczenie lidera Wiosny i jego matki. Twierdzą, że sprawa wyglądała zupełnie inaczej

Robert Biedroń/fot. PAP/Piotr Nowak
Robert Biedroń/fot. PAP/Piotr Nowak
REKLAMA

Nigdy nie doszło do żadnych aktów przemocy między nami, a wszystkie przytaczane w mediach oskarżenia są nieprawdziwe; jedynym sprawcą przemocy w naszym domu był nasz mąż i ojciec – napisali w czwartek w przekazanym PAP wspólnym oświadczeniu lider Wiosny Robert Biedroń i jego matka Helena.

Helena i Robert Biedroniowie poinformowali również, że zdecydowali o wejściu na drogę prawną przeciwko wydawcy „Warszawskiej Gazety” – jednego z tytułów, które zamieściły doniesienia o rzekomych aktach fizycznej przemocy, jakich miał dopuścić się przed laty wobec swojej matki Robert Biedroń.

REKLAMA

W czwartek o sprawie napisał „Super Express”. Według gazety, 19 lat temu Helena Biedroń oskarżyła swojego syna o to, że znęcał się nad nią i swoim młodszym o 6 lat bratem Krzysztofem, w związku z czym spotkali się w sądzie. Z ustaleń „SE” wynika, że „blisko 20 lat temu na wokandę sądu rejonowego w Krośnie trafił akt oskarżenia przeciwko synowi Heleny Biedroń”.

Według dziennika „prokuratura postawiła mu zarzuty z art. 157 i art. 207 kodeksu karnego dotyczące spowodowania uszczerbku na zdrowiu i znęcania się nad matką oraz bratem”, za co groziło nawet pięć lat więzienia.

W trakcie doszło jednak do porozumienia. Helena Biedroń oświadczyła, że wybacza swojemu dziecku, nie ma do niego żalu i nie chce wyciągania prawnych konsekwencji – poinformował „SE”. O tym, że Biedroń „pobił swoją matkę” napisała także „Warszawska Gazeta”.

W wydanym oświadczeniu Helena i Robert Biedroniowie zapewniają, że nigdy nie doszło do żadnych aktów przemocy między nimi, zaś „wszystkie przytaczane oskarżenia są nieprawdziwe”. – Jedynym sprawcą przemocy w naszym domu był nasz mąż i ojciec – podkreślili.

Lider Wiosny i jego matka zwrócili jednocześnie uwagę, że doniesienia medialne sugerują, że „cała historia jest inspirowana politycznie”. – Akta w tej sprawie jakiś czas temu zginęły z sądu w niewyjaśnionych okolicznościach, a cała historia wychodzi na światło dzienne na chwilę przed wyborami – wskazali.

W ocenie Biedroniów zaistniała sytuacja wykorzystywana jest przez niektórych, by formułować „bardzo dotkliwe” dla nich „oskarżenia i wnioski bez żadnych podstaw”.

Szczególnie było to widoczne w publikacji „Warszawskiej Gazety”. W związku z tym zdecydowaliśmy się wejść na drogę prawną i złożyć pozew w sprawie naruszenia naszych dóbr osobistych przez wydawcę „Warszawskiej Gazety” – oświadczyli.

Autorzy oświadczenia zaznaczyli, że jest im przykro, że muszą zabierać głos w tej sprawie.

Przeszłość naszego domu rodzinnego była dla nas koszmarem. Te okropne doświadczenia i wspomnienia, które kosztowały nas i całą naszą rodzinę lata cierpień, chcielibyśmy zostawić za sobą. (…) To był dla nas dramatyczny czas, nasz dom często przypominał piekło, z powodu przemocowego ojca, który nadużywał alkoholu i regularnie znęcał się nad nami psychicznie i fizycznie – czytamy.

Jak twierdzą Helena i Robert Biedroniowie, w okresie tym cała ich rodzina wielokrotnie zmuszana była do ukrywania zachowań ojca dzisiejszego lidera Wiosny przed innymi ludźmi, a „w skrajnych przypadkach także przed organami ścigania”.

Robiliśmy to ze strachu. Tak było i w przypadku, o którym mowa, kiedy zostaliśmy przez niego zmuszeni do złożenia nieprawdziwych zeznań. Mogą to zrozumieć pewnie tylko osoby, które doświadczyły przemocy w rodzinie – stwierdzili w oświadczeniu.

Jesteśmy jedną z wielu rodzin w Polsce, która doświadczyła, czym jest przemoc domowa. Podobnie jak miliony ludzi w Polsce, przez lata robiliśmy wiele, by o tych doświadczeniach zapomnieć. To bardzo trudne i być może nigdy nam się w pełni nie uda. Dlatego apelujemy do Państwa – dziennikarzy, polityków i innych osób o uszanowanie naszej prywatności – dodali Biedroniowie.

Źródło: PAP

REKLAMA