Durczok się zawiesił. Internauci do niego nie zaglądali. Otwarty z pompą portal okazał się nudny i nieatrakcyjny

Kamil Durczok / Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Kamil Durczok / Fot. PAP/Andrzej Grygiel
REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że przestaje działać portal założony przez Kamila Durczoka. Na stronie Silesion.pl nie pojawiają się żadne nowe informacje, czy treści.

O prawdopodobnym upadku projektu Durczoka informuje portal Wirtualne Media. Silesion powstał w 2016 roku. Durczok założył go po po zakończeniu skandalem i procesem pracy w TVN.

REKLAMA

Portal miał dostarczać informacje i treści poświęcone Śląskowi. Jak informują Wirtualne Media kłopoty zaczęły się już po dwóch latach funkcjonowania, choć portal od początku nie przyciągał zakładanej liczby internautów,a za tym i reklamodawców. Niemal rok temu przestały się pojawiać nowe nagrania wideo.

Portal debiutował z wielką pompą. Na początku pracowało w nim nawet 20 osób. Jak się okazało wyniki nie dorównywały zadęciu z jakim go stworzono.

– Przy rozmachu Silesiona statystyki powinny być 5-7 krotnie większe i lepsze jakościowo – twierdzi Rafał Agnieszczak, przedsiębiorca internetowy, twórca m.in. portalu Fotka.com. – Ten biznes był nieumiejętnie prowadzony, więc tylko charyzma i determinacja założyciela trzymała ten projekt przy życiu przez aż 2,5 roku – twierdzi Agnieszczak cytowany przez Wirtualne Media.

Już od samego początku mogło się wydawać, że projekt jest przeskalowany. Przypominam sobie gigantyczną akcję reklamową, która zapewne sporo kosztowała, nowoczesną i dużą siedzibę redakcji, wiele sprzętu i spory zespół redakcyjny. Start Silesion wyglądał, jak początek krajowego projektu medialnego, a nie rozwój regionalnego portalu informacyjnego – mówi Patryk Salamon, redaktor naczelny LoveKraków.pl.

Według innych cytowanych ekspertów portal Durczoka był zwyczajnie nudny.

– Silesion miał potencjał, ale go nie wykorzystał – bardzo szybko stał serwisem z informacjami o wypadkach, dziurach w drodze i tak dalej. Takiej zwykłej, prostej wydarzeniówce, która i tak była wszędzie indziej i którą konkurencyjne serwisy robiły sporo wcześniej. Nie było tam emocji – ocenia Michał Mańkowski, dyrektor operacyjny Grupy naTemat.

W marcu portal Durczoka zanotował 813 tysięcy odsłon. Dla porównania – nczas.com miał ich 50 milionów.

REKLAMA