Horror na Pomorzu! 28-latka urodziła dziecko, włożyła do pudełka po butach i wyrzuciła do śmieci. „Tego czegoś nie można nazywać kobietą”

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP/Marcin Bielecki
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP/Marcin Bielecki
REKLAMA

Tego czegoś nie można nazywać kobietą – grzmią internauci po przeczytaniu historii 27-letniej Natalii M. z Pomorza. Kobieta miała urodzić dziecko w domu, a następnie włożyć noworodka do pudełka po butach i wyrzucić na śmietnik.

Jak opisują dziennikarze Super Expressu, zwłoki zostały odnalezione przez pracowników sortowni odpadów. Natychmiast na miejsce wezwani zostali policjanci, dla których znalezienie sprawcy morderstwa nie było dużą trudnością. Natalia M. została szybko odnaleziona i doprowadzona do aresztu.

REKLAMA

Poród trwał dwie godziny, dziecko przyszło na świat w ósmym miesiącu ciąży. Urodziło się żywe i samodzielnie oddychało, jednakże żyło bardzo krótko. Nie stwierdzono wad rozwojowych uniemożliwiających mu życie poza organizmem matki. Przyczyną jego śmierci było ostre, okołoporodowe niedotlenienie organizmu – mówi Grażyna Waryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Jak twierdzą dziennikarze, los Natalii M. jest praktycznie przesądzony. Prawdopodobnie w najbliższych dniach usłyszy wyrok dożywotniego więzienia.

Będąc osobą, na której ciążył szczególny obowiązek opieki, pozbawiła życia noworodka w ten sposób, że po urodzeniu się żywego dziecka znajdującego się w zamartwicy, zaniechała podjęcia działań zmierzających do zapewnienia mu pomocy lekarskiej, w wyniku czego dziecko zmarło – dodaje prokurator.

Źródło: SE.pl / NCzas.com

REKLAMA