Odbudowa katedry Notre Dame. Czy jest „drugie dno”?

Pożar katedry Notre Dame w Paryżu. Fot: Twitter
Pożar katedry Notre Dame w Paryżu. Fot: Twitter
REKLAMA

Prezydent Emmanuel Macron zadeklarował nie tylko odbudowę katedry Notre Dame w Paryżu w pięć lat, ale zapewnił, że „będzie jeszcze piękniejsza”. Czy to jednak oznacza, że będzie też inna?

Padła już deklaracja o ogłoszeniu „międzynarodowego konkursu” architektonicznego. Teoretycznie dyskutuje się dwie kwestie – technik rekonstrukcji i materiałów oraz losów ustawionej w 1859 roku iglicy Violetta-de-Duca, która się przełamała. Była rzeczywiście późnym dodatkiem do gotyckiej katedry i krytykowano jej estetykę.

REKLAMA

Czy na takich zmianach się jednak skończy, czy ogłoszenie konkursu nie jest wstępem do zawłaszczenia katolickiego charakteru zabytku, czy prezydent nie oprze się tu pokusie pozostawienia po sobie jakiejś „pamiątki” w stolicy wzorem poprzedników wykorzystując do tego odbudowę? Takie „pamiątki” to m.in. piramida w Luwrze, orurowane Centre Pompidou, cyt Biblioteka Mitteranda.

Znany architekt Jean-Michel Wilmotte w wywiadzie dla „Le Parisen” zresztą podaje właśnie przykład piramidy w Luwrze, który „wszyscy go krytykowali, a dziś używa się go jako symbolu Francji”. Pytania nie są więc czysto retoryczne.

Katedra Notre Dame nie jest własnością Kościoła katolickiego, tylko państwa. To m.in. dlatego uratowane cenne relikwie i skarbiec trafiły do przechowania na… merostwo Paryża. Przy okazji odbudowy może pojawić się też pokusa choćby częściowej zmiany jej charakteru? Niemożliwe? Niekoniecznie.

Poza dyskusjami czysto fachowymi architektów i innych specjalistów, głos zabierają też politycy i publicyści. A tu już bywa różnie. Głosy o potrzebie zmiany charakteru Notre-Dame już się zresztą pojawiły. W czasie dyskusji w LCI padają m.in. słowa dziennikarki tej stacji: „”Notre-Dame nie jest miejscem religijnym, ale katolicy wciąż ją sobie przywłaszczają”

REKLAMA