Kasjerka-była nauczycielka odpowiada na zarzuty strajkujących nauczycieli. „Nie porównujcie swojej pracy i zarobków z pracownikami sieciówek. Ja uczę się każdego dnia”

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Grzegorz Michałowski
REKLAMA

Coraz częściej pojawiającego się argumenty, że sytuacja w której kasjerzy zarabiają więcej niż nauczyciele jest skandalem. Na te porównania postanowiła postanowiła odpowiedzieć autorka bloga 'Jestem kasjerem’.

Beata Samolom, która prowadzi w wolnym czasie bloga jest nie tylko pracownicą jednej z sieciówek. Posiada ona również wykształcenie pedagogiczne. Beata uważa, że porównania, które się pojawiają często są krzywdzące i wynikają z lekceważącego stosunku do jej zawodu oraz osób w nim pracujących.

REKLAMA

To nie jest łatwy kawałek chleba. Każdego dnia uczę się, jak obsługiwać klienta, który z roku na rok jest coraz bardziej wymagający. Kilka lat doświadczenia to wciąż za mało, aby móc zaspokoić wszystkich. To wręcz nierealne, zwłaszcza gdy pojawi się Klient, który za nic ma naszą pracę – pisze.

Bloga jestemkasjerem.pl założyła, aby odkłamać mity panujące na temat zawodu kasjera i przybliżyć go osobom spoza branży. Jak podkreśla, bardzo ważne jest dla niej, aby ludzie traktowali z szacunkiem pracowników.

Samolom odniosła się w jednym ze swoich wpisów do strajku nauczycieli. Apeluje w nim,by ci nie porównywali swoich zarobków z kasjerami.

Dlaczego walka nauczycieli o lepsze pensje nieustannie porusza kontekst wynagrodzeń pracowników handlu? Co ma wspólnego kasjer z nauczycielem? Dlaczego nauczyciele tak uwielbiają porównywać się do kasjerów, ale tylko i wyłącznie w kwestii zarabianych pieniędzy? – pyta.

Wspomina ona swoje doświadczenie w pracy pedagoga.

Pracowałam jednak jako pomoc nauczyciela w przedszkolu. Podczas, gdy ja odbywałam 8 h zmianę w tej samej sali co nauczyciel wraz z 25 dzieci, to on przychodził zaledwie na 4 h. Przez 1 h prowadził zajęcia z dziećmi, a reszta czasu polegała na zabawie, posiłkach i leżakowaniu. Jeżeli w tej sytuacji nauczyciel uważa, że jego płaca jest za niska, bo warunki, w których pracuje uważane są za szkodliwe, to dlaczego pomoc nauczyciela zarabia najniższą krajową i nie jest brana pod uwagę w strajku?

Podkreśla również zasadniczą różnicę między pracą umysłową a fizyczną.

Wobec tego, dlaczego nieustannie porównujecie się do nas – do kasjerów, skoro pochodzimy z dwóch innych klas zawodowych? My jako pracownicy fizyczni moglibyśmy się porównywać do kurierów, budowlańców lub do służb porządkowych. Jednak nie wychodzimy na ulice i nie pikietujemy, domagając się zwiększenia pensji, bo budowlaniec zarabia dwa razy więcej!

Po drugie, jeżeli już chcecie się tak porównywać, to znajdźcie taką klasę, która będzie Was godna. Dlaczego nie odwołujecie swoich zarobków do np. farmaceutów lub doradców finansowych (klasa średnia)? Skoro już chcecie oscylować wokół swojej klasy zawodowej, to może warto zwrócić uwagę na ilość włożonej pracy w to, aby pracować na danym stanowisku

Sytuacja związana ze strajkiem nauczycieli 👩‍🏫👨‍🏫 spowodowała, że musiałam zabrać głos w tej sprawie i stanąć w obronie…

Opublikowany przez Jestem kasjerem Wtorek, 16 kwietnia 2019

żródło: polskatimes.pl

REKLAMA