
Stanisław Michalkiewicz był gościem Marcina Roli w programie w telewizji wRealu24. Publicysta „Najwyższego Czasu!” odniósł się do ataków na Konfederację ze strony Tomasza Sakiewicza i słów Antoniego Macierewicza konkretnie pod jego adresem.
W ostatnim czasie zaczęła się fala ataków na Konfederację KORWiN Braun Liroy Narodowcy ze stron okołopisowskich. Najpierw do ataku ruszył Tomasz Sakiewicz, który w „Gazecie Polskiej” insynuował, że Narodowcy działają w służbie lewactwa.
Tego samego dnia w Radio Wnet stwierdził nawet, że Narodowcy propagują nazizm, a Konfederacja broni Hitlera, co zapewne było kłamstwem nawiązującym do wpisu Janusza Korwin-Mikkego.
Michalkiewicz tak odniósł się do słów Sakiewicza. – Na mnie te szantaże moralne, zwłaszcza ze strony pana Sakiewicza, nie robią wrażenia. W ogóle mnie nie interesuje co pan Sakiewicz sądzi na mój temat. Przestałem go szanować odkąd dostał order bezpieki Ukrainy – powiedział publicysta „NCz!”.
– Nie wiem czym się zasłużył służbie bezpiece ukraińskiego, że go takim orderem odznaczyli. Ja rozumiem, że ma teraz za zadanie demaskować ruskich agentów, ale zwisa mi to kalafiorem razem z nim – podsumował Michalkiewicz.
Później do ataku dołączył Marian Kowalski. Ten zacny ekspert w TVP Info mówił, że Konfederacja to opcja proradziecka. Następnie Antoni Macierewicz „zaapelował” do Stanisława Michalkiewicza i Grzegorza Brauna.
Był to apel skierowany przypuszczalnie do najgłupszych odbiorców, do których trafia narracja w stylu „nie atakujcie PiS-u, bo do władzy wróci PO”. Tak jakby między PO a PiS-em były jakiekolwiek różnice.
– Takie desperackie próby apelowania do mnie jako do człowieka uczciwego, żebym ja się opamiętał… Ta formuła którą przedstawił Antoni Macierewicz (ja go znam z dawnych lat i lubię) mnie zaskoczyła, bo ona jest bardzo podobna do formuły jakiej używała PZPR, twierdząc że tylko ona może obronić Polskę – przypomniał Michalkiewicz.