Chińczycy przerobią Pireus na greckie Las Vegas. Oponują architekci

Pireus - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikipedia
Pireus - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikipedia
REKLAMA

Wielu Greków wyraża obawę o los Pireusu. W porcie leżącym 8 km od Aten inwestuje chiński gigant Cosco, który planuje za około 600 milionów euro uczynić z tego miejsca odpowiednik amerykańskiego Las Vegas dla turystów miliarderów.

To jedna z największych inwestycji w Grecji i wspiera ją rząd Alexisa Tsiprasa. Obejmuje ona budowę portu, który będzie przyjmował największe wycieczkowce śródziemnomorskie, hoteli, wielkiego centrum handlowego, ale też terminalu produktów naftowych i dwóch gigantyczne doków do remontów statków wycieczkowych.

REKLAMA

Pireus ma nie tylko przyjmować turystów, ale też znacznie powiększyć swoje zdolności usługowe dla transportu morskiego. Ma być mostem łączącym Europę z Azją i z czasem wielkim morskim centrum tranzytowym.

Na drodze chińskich planów stanęła jednak… historia, a konkretnie archeolodzy, którzy wyłączyli z możliwości inwestycji trzy czwarte obszaru Pireusu. Punktem spornym są zwłaszcza wieżowce, które ich zdaniem zakłócą harmonię krajobrazu i przesłonią zabytki. Grobowiec Temistoklesa miałby podobno „utonąć” w centrum handlowym, a przy starożytnym murze pojawiłby się parking.

Archeolodzy nie mówią inwestycji „nie”, ale stawiają warunki, które mogą ją znacznie utrudnić. Dla niektórych jest to szansa na rozwój regionu. Podkreślają, że Pireus nie jest i tak turystyczną konkurencją dla np. Akropolu.

Rząd podjął negocjacje z Centralną Radą Archeologów. Chińska firma Cosco ogłosiła, że nie widzi specjalnych możliwości wycofania się z już zaakceptowanych planów.

REKLAMA