
Ręce opadają! Tak najprościej skomentować można poświąteczne artykuły, które ukazują się we francuskiej prasie, a które to dotyczą islamskich zamachów terrorystycznych na Sri Lance. Publicyści znad Sekwany wymyślają historie, które wprost nie mieszczą się w głowach normalnych ludzi.
To prawda, że Wielki Tydzień może drażnić islamistów, bo przypomina, że chrześcijaństwo jest religią, która odrzuca przemoc, która samej śmierci rzuca wyzwanie – pisze Renaud Girard w dzienniku „Le Figaro” w artykule zatytułowanym „Czego chcą islamiści”. I choć faktycznie kilka tez jest trafionych, między innymi ta, iż muzułmanie marzą o kalifacie w Europie, to jednak dalsza część jest kompletnym oderwaniem od rzeczywistości.
Girard w gronie osób, które działają na niekorzyść islamistów wymienia między innymi przedstawicieli państw Grupy Wyszehradzkiej czyli Polskę, Czechy, Słowację i Węgry. Stanowisko, wyrażone przez te kraje jest zestawiane z marzeniami radykalistów islamskich, którzy dokonali ataków, w których zginęło co najmniej 310 osób. To jednak żaden problem dla publicysty.
Równie oderwane od rzeczywistości słowa padają z ust dziennikarzy Radio Europe1, którzy przedstawiają oświadczenie uczelni teologicznej Al-Azhar potępiającej ataki.
Popełnione na Sri Lance zamachy na chrześcijan są sprzeczne z nakazami wszystkich religii – mieli stwierdzić członkowie „wielkiej sunnickiej instytucji z siedzibą w Kairze” i w zasadzie, dla dziennikarzy radia, jest to pełne wyjaśnienie tragedii do której doszło.
Do największego „odpływu” doszedł jednak Eric Meyer cytowany przez dziennik „Le Croix”. Opisując zamachy stwierdził on, że w regionie Sri Lanki „muzułmanie, często padają ofiarą przemocy ze strony buddyjskiej większości i do tej pory, zawsze trzymali się na uboczu konfliktu”.
Źródło: PAP / NCzas.com