Korea Północna to ma tupet! Wpierw skatowali studenta z USA a potem zażądali „za opiekę” 2 miliony dolarów

Otto Warmbiera wynoszony przez
Otto Warmbiera wynoszony przez "opiekunów". Foto: EPA/PAP
REKLAMA

Kim Dzong Un ma tupet! Za „leczenie” – czyli tortury i tragiczne warunki przetrzymywania studenta Otto Warmbiera, Korea Płn. żąda od rządu USA 2 mln dol. Przypomnijmy, że ta „opieka”była tak fachowa, że student zmarł… 

Korea Północna twierdzi, że wydała 2 miliony dolarów na leczenie amerykańskiego studenta Otto Warmbiera, który zmarł w 2017 roku po 17-miesięcznym pobycie w północnokoreańskim więzieniu – napisał w czwartek „Washington Post”.

REKLAMA

Według gazety rachunek za koszty leczenia Warmbiera podpisał na polecenie amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa urzędnik Białego Domu Joseph Yun, który został wysłany do Korei Płn. w celu sprowadzenia do kraju amerykańskiego studenta. „WP” podkreśla, że podpis został złożony kilka godzin przed umieszczeniem nieprzytomnego studenta w samolocie lecącym do USA.

Jak pisze „WP”, rachunek za leczenie trafił następnie do ministerstwa skarbu USA, gdzie pozostał nieopłacony przez cały 2017 rok. Według dziennika nie jest jasne, czy administracja Trumpa zapłaciła rachunek później i czy ta kwestia pojawiła się podczas któregoś z dwóch spotkań Trumpa z przywódcą reżimu Kim Dzong Unem.

Gazeta podkreśla, że rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders odmówiła komentarza w tej sprawie. Z kolei Fred Warmbier, ojciec studenta powiedział, że nic nie wiedział o rachunku szpitalnym, ale według niego brzmi to jak „okup” za jego zmarłego syna.

W grudniu zeszłego roku amerykański sąd wydał orzeczenie, na mocy którego Korea Płn. powinna zapłacić 501 mln dolarów odszkodowania za tortury i śmierć Warmbiera. Wyrok ten ma jednak znaczenie symboliczne, gdyż nie istnieją mechanizmy, za pomocą których Pjongjang mógłby być zmuszony do zapłaty tych pieniędzy.

Jak student z USA trafił do Korei Północnej? Otóż 22-letni Otto Warmbier pojechał na wycieczkę do Korei Północnej pod koniec 2015 roku. W styczniu 2016 roku został skazany przez tamtejszy sąd na 15 lat pobytu w obozie pracy za próbę zabrania z hotelu plakatu propagandowego, co uznano za „przestępstwo przeciwko państwu” oraz „działalność wywrotową”.

Amerykanin spędził w więzieniu 17 miesięcy, po czym w stanie śpiączki w czerwcu 2017 r. został odesłany do USA, gdzie po kilku dniach zmarł.

Eksperci orzekli, że bezpośrednią przyczyną zgonu studenta było niedotlenienie i niedokrwienie mózgu wywołane urazem głowy. Trzeba przyznać, że władze Korei Północnej mają niezły tutpet!

Źródło: PAP

REKLAMA