Macron na wielkiej konferencji prasowej nie przekonał Francuzów, ale zdążył postraszyć Polaków

Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Prezydent Francji dokonał podsumowania krajowej debaty społecznej w kontekście kryzysu „żółtych kamizelek”. Jego wystąpienie było przełożone ze względu na pożar katedry Notre-Dame i mocno oczekiwane. Jednak raczej Francuzów zawiodło.

Nie będzie wyborów proporcjonalnych, instytucji powszechnego referendum, przywrócenia podatków od wielkich fortun – głównych postulatów „żółtych kamizelek”. Są niejasne obietnice obniżenia podatków, ułatwienia w rozpisywania referendów lokalnych i reorganizacji państwowej administracji (reforma słynnej ENA – szkoły będącej kuźnią kadr politycznych).

REKLAMA

Poza tym była też pośrednia krytyka krajów, które uchylają się od „solidarności”, czyli relokacji imigrantów. Dotyczy to więc i Polski. Wg Macrona „Wspólne granice, układy z Schengen, porozumienia dublińskie już nie działają”. „Reformowanie Schengen” to jednak element programu wyborczego Macrona na wybory do PE, w dodatku plan jak na razie mało realistyczny.

Do jego wystąpienia podejrzliwie podchodzi opozycja. Szef Republikanów Laurent Wauquiez stwierdził: „Prezydent Republiki nie ogłosił żadnej poważnej obietnicy obniżki wydatków publicznych. Zrezygnował nawet z jedynego konkretnego środka, jakim miało być zmniejszenia liczby urzędników”.

Lewica z kolei atakowała brak podatku od wielkich fortun, który jej zdaniem jest „sprawiedliwy społecznie”. Obydwie strony były jednak zgodne co do „mglistości” propozycji prezydenta.

„Nowy porządek” Republiki nie jest w niczym nowy. Tematy podatków, decentralizacji i ochrony środowiska towarzyszyły Macronowi od początki jego kadencji. W dodatku brak szczegółów.

Prezydent nie przekonał też samych Francuzów. Według sondażu Harris Interactive / Agence Epoka przeprowadzonego zaraz po wystąpieniu Macrona, 63% ankietowanych stwierdziło, że prezydent ich nie przekonał. Tylko 30% z nich uznało to za „przekonujące”, w tym 7% uznało wystąpienie za „bardzo przekonujące”.

Wyniki tego sondażu pokrywają się z wcześniejszymi notowaniami zaufania i nieufności wobec prezydenta. Sukcesy więc nie ma. 65% Francuzów jest przeciwnych zwiększeniu czasu pracy, 58% przeciwko wydłużeniu okresu składkowego na emerytury, 59% uważa, że ​​brak podatku od fortun to „rzecz nie dobra”.

61% uważa, że ​​zapowiedzi Emmanuela Macrona nie są zapowiedzią kierunku polityki. 65% respondentów twierdzi, że alokucja prezydenta nie spełniła ich oczekiwań.

Macron „nie słuchał tego, co mówiliśmy” – twierdzą główni działacze „żółtych kamizelek” i zapowiadają kontynuację protestu. Emmanuel Macron powiedział, że „wiele się nauczył” podczas 92 godzin spędzonych na debatach w całym kraju. Ich zdaniem, nie nauczył się niczego…

REKLAMA