Niektórzy eurodeputowani otrzymają emerytury w wysokości 18 tys. zł miesięcznie. To nie będzie ich jedyna emerytura. Będzie im przysługiwała niezależnie od pobieranej emerytury krajowej.
Jugosłowiański zbuntowany komunista napisał kiedyś książkę pt. „Nowa klasa”, przetłumaczoną na język polski jako „Nowa klasa wyzyskiwaczy”. Unia Europejska dużo robi, żeby to miano przynależne komunistycznej nomenklaturze przeszło na eurodeputowanych.
Wysokość euroemerytury zależy od długości stażu w unioparlamencie. Najwyższą emeryturę dostaną europosłowie, którzy zasiadają w Parlamencie Europejskim od 2004 roku – tacy posłowie otrzymają emeryturę w wysokości nawet 18 tysięcy złotych. Do nich należą: Jerzy Buzek, Ryszard Czarnecki, Jacek Saryusz-Wolski czy Lidia Geringer de Odenberg.
Gdyby zostali na następną kadencję i przepracowali kolejne 5 lat, to ich euroemerytura będzie wynosiła 25 tys. zł. brutto. Żyć nie umierać.
Europosłowie pracując mają również bardzo dobre wynagrodzenie. Pensja netto wynosi 6.710,67 euro. Od tej kwoty odliczane są później podatki krajowe.
Emerytura jest wypłacana tylko tym deputowanym, którzy przepracowali pełen rok w Europarlamencie. Pecha ma prezydent Andrzej Duda, który w Parlamencie Europejskim przepracował 11 miesięcy. Za rok pracy w europarlamencie emerytura wynosi 1,2 tys. zł, potem każdego roku wzrasta.
Emerytura wypłacana jest z budżetu Parlamentu Europejskiego i przysługuje nawet wtedy, gdy były polityk pobiera emeryturę krajową. A wszystko to z naszych pieniędzy.
Źródło: Gazeta.pl
