Plaga dziecięcej prostytucji w Ghanie. Władze i światowe elity milczą w tej sprawie

Plaga dziecięcej prostytucji w Ghanie - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Twitter
Plaga dziecięcej prostytucji w Ghanie - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Twitter
REKLAMA

Ghana jest krajem Afryki Zachodniej dość stabilnym politycznie, rozwijającym się gospodarczo i demokratycznym. Tym bardziej dziwny jest fakt, że rozwija się tam prostytucja, w tym ta z udziałem dzieci. Na ulice wychodzą nawet małe dziewczynki.

Według danych ONZ wzrost gospodarczy nie zmienił jednak faktu, że 24% populacji jest bardzo biednych. Według tygodnika Der Spiegel, ponad 100 000 dzieci w 28-milionowym kraju uprawia w dużych miastach prostytucję. Korzystają z tego turyści (głównie Europejczycy) i przebywający to na kontraktach zagraniczni pracownicy (głównie Chińczycy).

REKLAMA

Na ulicach Acry funkcjonują całe gangi sutenerów, które czerpią korzyści z dziecięcego nierządu. Nieletni wykorzystywani są co noc kilkukrotnie, średnia cena jaką płacą im „klienci”-pedofile waha się od 4 do 7 euro. Prostytucja dziecięca stała się zjawiskiem powszechnie dostrzegalnym, ale władze nie reagują.

Prawo Ghany przewiduje za związki seksualne z nieletnimi kary do 15 lat więzienia. Przypadki karania są jedna rzadkie. Policja tłumaczy się, że pedofil musi zostać złapany na gorącym uczynku, czyli w momencie płacenia. Der Spiegel twierdzi jednak, że za tą biernością może stać korupcja funkcjonariusze ze strony sutenerów.

REKLAMA