Rodzina z piekła rodem. W akcji lankijskich służb zginęli głowni organizatorzy zamachów na wyspie

Masakra na Chrześcijanach na Sri Lance. / foto: PAP
Masakra na Chrześcijanach na Sri Lance. / foto: PAP
REKLAMA

Ojciec oraz bracia lankijskiego ekstremisty Zahrana Hashima, którego uważa się za kluczową postać w zamachach z Niedzieli Wielkanocnej, zostali zabici w piątkowej akcji sił bezpieczeństwa – podaje w niedzielę agencja Reutera.

Według źródeł w policji, na które powołuje się Reuters, Zainee, Rilwan oraz ich ojciec Mohamed byli wśród 15 osób, które zginęły podczas ataku lankijskich służb na kryjówki dżihadystów w nocy z piątku na sobotę.

REKLAMA

Wszyscy trzej widoczni byli na krążącym w internecie nagraniu wideo, w którym wzywali do totalnej wojny z niewiernymi; to, że na nagraniu rzeczywiście są ci mężczyźni, potwierdził szwagier Zahrana Hashima. Sam Hashim zginął w niedzielnych atakach.

Gdy żołnierze i policjanci usiłowali wejść do kryjówki bojowników Państwa Islamskiego (IS) w Kalmunai, na wschodzie wyspy, trzej mężczyźni wysadzili się w powietrze. Wybuch zabił także trzy kobiety i sześcioro dzieci, a przed wejściem do kryjówki znaleziono zwłoki kolejnych osób.

Armia informowała, że podczas rewizji, przeprowadzonych w domach podejrzanych, odnaleziono materiały wybuchowe, detonatory, „zestawy samobójcze”, uniformy wojskowe i flagi IS. Żołnierze przygotowują się do dalszych akcji.

W obławach przeprowadzanych w całym kraju po tragicznych zamachach uczestniczy ok. 10 tys. żołnierzy i policjantów.

W Niedzielę Wielkanocną zamachowcy samobójcy dokonali serii skoordynowanych ataków na kościoły, w tym dwa katolickie i jeden protestancki, oraz luksusowe hotele. Były to największe ataki na Sri Lance, odkąd w 2009 roku w kraju tym zakończyła się wojna domowa. W atakach zginęło ponad 250 osób.

Po zamachach władze Sri Lanki oskarżyły o ich przeprowadzenie lokalną organizację islamistyczną o nazwie National Thowheeth Jama’ath (NTJ), ale wskazały, że sprawcy korzystali z pomocy zagranicznej siatki terrorystycznej. Odpowiedzialność za ataki wzięło na siebie IS.

REKLAMA