
Dwadzieścia pięć lat po zakończeniu apartheidu prezydent RPA Cyril Ramaphosa ostrzegł, że jego kraj nie jest naprawdę wolny, dopóki niektórzy mieszkańcy nadal żyją w ubóstwie. Tylko, że zmiast lepiej, jest gorzej.
Rzeczywiście Południowa Afryka od tego czasu wręcz zubożała. Skoro wg prezydenta nie wolności jeśłi nie znika ubóstwo, to wg tej logiki, może należałoby cofnąć czas….
Vingt-cinq ans après la fin de l’apartheid, le président sud-africain Cyril Ramaphosa prévient que son pays n'est pas réellement libre tant que certains des habitants continuent à vivre dans la pauvreté ➡️https://t.co/ASnIRTpHgI #AFP pic.twitter.com/TrxvTPXy53
— Agence France-Presse (@afpfr) April 28, 2019
27 kwietnia 1994 roku odbyły się w RPA pierwsze wybory bez podziału rasowego. W czasie, gdy świętowano 25-lecie tej rocznicy, w wielu regionach trwały zamieszki i protesty.
Kiedy pląsano po scenie, a prezydent Ramaphosa chwalił się społeczeństwem bez podziałów rasistowskich i… seksistowskich, trwały protesty przeciw kompletnemu upadkowi służb publicznych.
Ciemnoskórzy mieszkańcy twierdzili, nawet, że apartheid… trwa nadal. Skarżono się na policję, czy bezrobocie. W 1994 wynosiło ono 20%, teraz… 27%.