
Afryka to wielki rynek używanych samochodów. Chodzi rzecz jasna o dysproporcje popytu i możliwości nabywcze społeczeństwa. Płyną tu samochody z Europy, ale głównie te, które najlepsze lata mają już za sobą. Koncerny samochodowe, które nie wiele mogą tu ugrać, chcą to zmienić.
Bywało i tak, że można było sobie urządzić samochodową podróż z Europy do Afryki. Później auto sprzedać, opłacić powrót samolotem i jeszcze na tym zarobić. Bardzo zdolni mechanicy potrafią tam w dodatku mocno przedłużać żywo każdego pojazdu, regenerować części, naprawiać auto w nieskończoność, nawet nadawać im nowy blask.
En voiture Simone @mercishopparis pour l'expo So Wax #africa pic.twitter.com/B10L70OTFB
— Les Tasters (@LesTasters) February 26, 2016
Producenci samochodów chcieliby położyć kres rynkowi używanych aut w Afryce. Najprostsza droga, to wpłynąć na rządy, tak, by wprowadziły bardziej restrykcyjne kontrole techniczne, normy spalin, itp. Europejscy i japońscy producenci ciągle nie mogą zarabiać na rynku o tak dużym potencjale.
Afrykańczycy wolą zresztą starsze modele, uważając, że te są bardziej solidne i łatwiej je naprawić bez drogich części. Co roku na kontynent wjeżdża od trzech do czterech milionów aut, głównie z Europy, Bliskiego Wschodu i Japonii.
Une voiture en bois avec moteur de moto, belle création d'un jeune talent du Niger 👍#africa #team224 @AvenirAfrica pic.twitter.com/5pNmYl60jT
— Guinee Buzz (@GuineeBuzz) March 14, 2016
Koncerny BMW, Volkswagena, Toyoty, Nissana i inne połączyły siły i postanowiły wywierać presję na kraje afrykańskie, aby ograniczyć import pojazdów. Założyli w tym celu Stowarzyszenie Afrykańskich Producentów Motoryzacji (AAAM).
W Afryce sprzedaje się rocznie 420 tys. nowych pojazdów. Potencjał to właśnie 3 do 4 milionów. Tym bardziej, że w państwach kontynentu dochody rosną, a „klasa średnia” to już 350 milionów ludzi i tylko 1% globalnej sprzedaży nowych samochodów osobowych (nie licząc RPA).
As car motorisation doubles in Africa every 7-8 years, can they skip European/US city mistakes in street design? https://t.co/v7HS5DUaLv #streetsforpeople #livablecities pic.twitter.com/tg2d9c4Dbz
— Safer UP! (@SaferUp) April 11, 2018
Koncerny chciałyby też zmniejszyć ceny nowych aut i w tym celu są gotowe umieszczać tu swoje montownie. Wytypowano takie kraje jak Kenia, Nigeria i Ghana. Państwa te są gotowe zaoferować producentom samochodów zwolnienia podatkowe na 10 lat i zniesienie ceł na importowane części i komponenty.
La voiture "made in #Ghana " est sur les routes @KantankaCars https://t.co/g31wyK5eQW via @lecho #Cars #Africa pic.twitter.com/uHBzgHjvsD
— L'Echo (@lecho) December 14, 2015
Dodatkowo Nigeria rozważa np. wprowadzenie 70% podatku na pojazdy z importu, co miałoby uruchomić montaż na miejscu. Inwestycje w tych krajach rozważają VW i Nissan, które mają już swoje montownie w Algierii. Ludną Nigerię wzięła za cel Honda i francuski Peugeot (PSA). Renault montuje swoje samochody od 2014 roku w Algierii. Toyota chce zaatakować kontynent ze swojego przyczółka w RPA.
Il y a même eu une "guerre des Toyota" au Tchad, dans les années 1980. Je pense qu'en termes de swag, ils gagnent. Poke @Atourabi pic.twitter.com/941Gfpeq1e
— Youssef Aït Akdim (@sonicyouss) December 4, 2017
Afryka najprawdopodobniej pozostanie także w przyszłości ostatnim bastionem aut z tradycyjnymi silnikami spalinowych. To dodatkowy atut. Nawet w najbogatszej na kontynencie Afryce Południowej sprzedano w ciągu 2018 roku zaledwie 66 aut elektrycznych.
AU NIGER VERS LA FRONTIÈRE DU TCHAD …
traversé du Sahara en 504 Peugeot – 1983#peugeot #niger #tchad #car #voiture #sahara #expedition #aventure #desert #africa #afrique pic.twitter.com/iMREPpjQP2— Malegue Photographer (@malegue) March 8, 2018
Te francuskie auta nazywano swego czasu „afrykańskimi Mercedesami”.