
Była partnerka zmarłego biznesmena Jana Kulczyka w wywiadzie dla „Faktu” opowiadała o swoich przemyśleniach na temat tego, że „Europa jest kobietą”. Joanna Przetakiewicz pozowała też obleczona we flagę eurokołchozu.
– Europa jest kobietą w stu procentach, a kobiety są jej największą siłą. Międzynarodowa firma doradcza McKinsey wykazała, że w krajach wysoko rozwiniętych firmy dowodzone przez kobiety przynoszą o 55 proc. więcej zysku niż te kierowane przez mężczyzn – powiedziała w rozmowie z „Faktem” Przetakiewicz.
– Kobiety nie tylko napędzają gospodarkę, ale dzięki ruchowi Me Too ich głos stał się bardziej słyszalny. Mają olbrzymią moc kształtowania społeczeństw. Są u władzy – stwierdziła projektantka mody, podając przykład Angeli Merkel, Theresy May, czy… Brigitte Macron.
– We Francji prezydentem jest co prawda mężczyzna, Emmanuel Macron, ale opinię publiczną bardziej interesuje, co mówi i myśli o 25 lat starsza od niego żona. Brigitte Macron stała się symbolem naszych czasów, bo to kobieta jest dziś na pierwszym planie – stwierdziła.
Przetakiewicz sięgnęła też do wspomnień z czasów sprzed anschlussu Polski do Unii. – 15 lat temu wszyscy uważaliśmy się za ubogiego krewnego Zachodu. Na pewno nie czułam się obywatelką świata w takim stopniu, jak teraz. Ludzie w moim wieku, urodzeni w latach 60. i 70., nie mieli otwartych wrót do świata. Nie lataliśmy po różnych jego zakątkach, jak dziś robią to tzw. Millenialsi. Dziś w każdej chwili możemy sobie kupić za sto-dwieście zł bilet do Paryża czy Londynu – mówiła.
– Dużym wyzwaniem była też dla mnie pierwsza przeprowadzka do Londynu. To było właśnie 15 lat temu. Polacy byli tam wtedy postrzegani jako obywatele drugiej kategorii. Widziano w nas wyłącznie sprzątaczki, ewentualnie nianie. Gdybym była Włoszką, Niemką, Szwedką czy Francuzką, byłoby mi dużo łatwiej – stwierdziła.
– Nas wtedy nikt nie podziwiał, byliśmy obywatelami drugiej kategorii. W ciągu tych 15 lat to się zmieniło. Teraz w wielu firmach szukających pracowników Polacy są wręcz preferowani. Zyskaliśmy opinię pracowitych, obowiązkowych i mądrych – przekonywała.
Na pytanie o to, co ogranicza Polki projektantka odpowiedziała, że zdecydowanie jest to zbyt niska samoocena. – Od Europy powinniśmy cały czas się uczyć, jak pozbyć się wyrzutów sumienia, lęków i poczucia winy. To są uczucia, które hamują nasz rozwój – dodała.
– Po części (te lęki wynikają – red.) z traumatycznej historii naszego kraju. Podobno krzywd przodków się nie zapomina i lęki mamy zakodowane w pamięci komórkowej. Do tego dochodzi jeszcze wychowanie w poczuciu fałszywej skromności. Dziewczynkom często mówi się: „Siedź w ostatnim rzędzie, nie odzywaj się niepytana, nie wychylaj się”. To podcina nam skrzydła i ujmuje odwagi – podkreślała, dodając, że rodzice „nigdy nie dali jej odczuć, że w nią wątpią”.
– Ważne, by Europa była kobietą, która żyje w energii rozwoju, nie braku. Na błędach należy się uczyć, a nie je rozpamiętywać. Nie możemy być pełne żalu, obaw, lęków i pretensji. Nie poddawajmy się nigdy złym emocjom – podsumowała Przetakiewicz.
Źródło: fakt.pl