Nieudany pucz Guaido. Będzie teraz bezpośrednia interwencja wojskowa Stanów Zjednoczonych?

Wenezuela w czasie puczu Fot. Twitter (Daniel Roxo Chiesse)
REKLAMA

Juan Guaido okazał się mało poważnym politykiem. Zagrał va banque i usiłował wywołać wojskowy zamach stanu. Użył do tego garstkę żołnierzy z jednego z garnizonów, która jednak nie pociągnęła za sobą reszty armii. Zamach się nie udał i pozostaje interwencja zewnętrzna.

Teraz amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo oświadczył, że Stany Zjednoczone są przygotowane do akcji zbrojnej w Wenezueli, jeśli będzie to konieczne do zatrzymania trwającego kryzysu politycznego w tym kraju. Brzmi to groźnie.

REKLAMA

Pompeo powołał się na opinię prezydenta, który ma dopuszczać akcję zbrojną. Zastrzegł jednak, że nie jest to preferowany scenariusz. „Robimy wszystko, co możliwe, by uniknąć przemocy. Wolelibyśmy pokojowe przekazanie władzy – z odejściem Maduro i przeprowadzeniem nowych wyborów”. Z tym, że na razie Maduro opanował sytuację.

Pompeo planował rozmawiać o sytuacji w Wenezueli z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem i dał przy tym do zrozumienia, że Stany Zjednoczone nie życzą sobie ingerowania przez Rosję w sprawy Wenezueli.

We wtorek Guaido oświadczył, że rozpoczęła się „końcowa faza” odsuwania od władzy „uzurpatora” Nicolasa Maduro i wezwał armię oraz naród wenezuelski, aby go w tym wsparły. Po tym wezwaniu doszło do starć w Caracas między zwolennikami Guaido a siłami wiernymi Maduro, w których jedna osoba zginęła, a ponad 100 zostało rannych.

Wojsko pozostało wierne Maduro, chociaż wspomniany sekretarz Pompeo twierdził, że prezydent Wenezueli był już przygotowany do ucieczki na Kubę. Oskarżył także obecnych w Caracas Rosjan o wpływ na decyzję Maduro o pozostaniu w kraju.

Źródło: PAP

REKLAMA