Obłęd Lisa trwa! Nie mamy prawa mówić o wolnych wyborach w Polsce, bo… „wszystkie media publiczne to totalna fabryka kłamstwa” [VIDEO]

Tomasz Lis. / fot. TVP
Tomasz Lis. / fot. TVP
REKLAMA

Tego jeszcze nie grali! W rozmowie z Elizą Michalik Tomasz Lis stwierdził, że w Polsce nie ma mowy o wolnych wyborach, bo „nie wszyscy mają dostęp do informacji”, a media publiczne to „wielka fabryka fake newsów”. I dodał, że „dziennikarstwo to jest tu, po tej stronie”.

Nie mówię, że PiS będzie fałszował te wybory, tylko czy my mamy w Polsce prawo mówić o wolnych wyborach? Bo nie wszyscy mają dostęp do informacji, nie wszyscy mają prawo czytać – wyliczał „redaktor” Lis.

REKLAMA

– My mamy stworzoną przez partię rządzącą, stworzoną przez władze wielką fabrykę fakenewsów. Wszystkie media publiczne w tym kraju to jest wielka fabryka, totalne fabryka kłamstwa, zarządzana w dużej części przez pana Kurskiego – grzmiał.

Nie przez przypadek szef propagandy, spin doktor partii, został szefem telewizji. To nie miałoby się prawa zdarzyć, gdyby nie to, że dokładnie do tego został wyznaczony. Nie, żeby opowiadać Malinowskiej i Kowalskiemu, co się w Polsce działo, tylko, żeby opowiedzieć świat tak, jak chciałby pokazywać ludziom ten świat pan Jarosław – brnął dalej na manowce myślenia, by dojść do następujących wniosków:

„Przy milionach Polaków, którzy nie mają realnie żadnego dostępu do rzetelnych informacji te wybory już nie są wolne. Ta wola wyborców jest zafałszowana nie w lokalu wyborczym, ona już jest zafałszowana rok temu, dwa, trzy, cztery lata. Ona jest zafałszowywana każdego dnia, kiedy ludzie o 19.30 włączają Wiadomości”.

Jak widać, Tomasz Lis nadal nie wierzy w to, że widzowie posiadają choćby śladowe ilości inteligencji i są w stanie weryfikować informacje. – Jestem wystarczająco inteligentny, żeby pracować w telewizji, ale nie żeby ją oglądać […]. Nie możemy mówić poważnie, bo poważnie to znaczy nudno. A nudno, to te barany wezmą pilota i przełączą. Trzeba manewrować, trzeba kombinować – mówił jakiś czas temu na spotkaniu na Uniwersytecie Warszawskim.

Widz w Polsce wybaczy wiele, bardzo wiele. Ale jednego nigdy. Przenigdy nie wybaczy – tego, że go potraktujemy poważnie […]. Ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi. Smród, prowincja, coś zatęchłego, czego niefajnie dotykać – dodał wówczas.

W rozmowie z Elizą Michalik, Lis stwierdził również, że „dziennikarstwo to jest tu, po tej stronie”. – Możemy krytykować, że swoją robotę wykonujemy źle, ludzie mogą nas oceniać, też mogą krytykować. Ale o jakim dziennikarstwie mówimy w przypadku funkcjonariuszy, którzy biorą kilkadziesiąt miesięcznie za to, żeby łgać – grzmiał.

Media publiczne to masz jedną wielką propagandę, to nie jest żadne dziennikarstwo – wtórowała mu Eliza Michalik.

Źródło: Twitter

REKLAMA