Skandal w Rabce. Skazany za pedofilię mężczyzna pracuje w sanatorium, w którym leczą się dzieci. „Nie widzę w tym nic złego. Wyrok jest nieprawomocny”

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. YouTube
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. YouTube
REKLAMA

Skandaliczna sytuacja ma miejsce w sanatorium w Rabce Zdroju, w którym leczą się dzieci. Pracuje tam skazany za pedofilię mężczyzna. O sprawie informuje Gazeta Krakowska. Wyrok nie jest prawomocny, a dyrekcja placówki zapewniła, że skazany nie pracuje z dziećmi.

Skazany to Sebastian K., bohater głośnego przed czterema laty skandalu. Radio RMF FM podawało wówczas, że trener fitness i model jest miejscowym pedofilem. Prokuraturę poinformowała o tym jego była żona Małgorzata R. zaalarmowana przez 10-letnią córkę, która skarżyła się, że jest molestowana, gdy zostaje sama z mężczyzną.

REKLAMA

K. utrzymywał, że jest niewinny. Rozmawiał z mediami i pozwalał pokazywać swój wizerunek. Przekonywał, że nigdy nie dotknął dziecka, a sprawę wymyśliła jego partnerka, żeby zemścić się za rozstanie.

Prokuratura wszczęła śledztwo, jednak nie było wniosku o areszt dla K. ani o zakaz kontaktów z dziećmi. Mężczyzna usłyszał zarzuty. W 2016 roku do sądu wpłynął akt oskarżenia. Wyrok w niejawnym procesie zapadł po 3 latach – w kwietniu 2019 roku.

Prokurator wnioskował o dwa lata więzienia, sąd jednak wydał wyrok w zawieszeniu na 5 lat. Sebastian K. musi też zapłacić 100 tys. zadośćuczynienia, którego domagała się matka dziewczynki. Mężczyzna ma też 8-letni zakaz zbliżania się do swojej byłej partnerki i jej córki. Przez taki sam okres nie może też pracować z dziećmi.

K. pracuje jednak jako fizjoterapeuta z chorymi dziećmi, m.in. prowadzi zajęcia na basenie. Skazany odwołał się do sądu wyższej instancji.

Fakt, że K. nadal pracuje w sanatorium w Rabce Zdroju niepokoi zarówno mieszkańców, jak i pacjentów. Obaw nie ma jednak dyrekcja placówki.

Pan Sebastian cały czas jest naszym pracownikiem. Nie widzę w tym nic złego. Wiem, że zapadł wyrok w jego sprawie, ale jest on nieprawomocny, więc w świetle prawa ten człowiek cały czas jest niewinny. Jeżeli to się zmieni i wyrok się uprawomocni, wówczas będę się zastanawiał, co z tym faktem zrobić. Do tego czasu pan Sebastian na pewno będzie u nas pracował, z tym że nie prowadzi on zajęć z dziećmi, a jedynie z osobami dorosłymi. W naszym sanatorium przebywają bowiem również i tacy kuracjusze – zapewniał dyrektor Sanatorium Cegielskiego w Rabce Zdroju Wojciech Skałka w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

Źródła: Gazeta Krakowska/se.pl

REKLAMA