
Wg francuskiego MSW, w demonstracjach w stolicy wzięło udział 28 tys. osób, a w całym kraju – 164,5 tys. Te liczby należy jedna pomnożyć przez minimum 2. Demonstrowały „żółte kamizelki”, „czarne bloki” i związkowcy. Wspólnym mianownikiem była niechęć do Macrona. Wg CGT w całej Francji wyszło na ulice 310 tys. Niezależne organizacje mówią, że tylko w Paryżu było ponad 40 tys. osób.
Manifestacje miału burzliwy przebieg. Już na godzinę przed wyruszeniem oficjalnego, związkowego pochodu w Paryżu doszło do pierwszych zajść i użycia gazów łzawiących przez policję. Później w użyciu były także armatki wodne gumowe kule, butelki i barykady.
Sekretarz generalny lewicowej centrali CGT Philippe Martinez opuścił pochód i oskarżył policję o szarżę na legalną manifestację. Ta tłumaczyła się, że na czoło pochodu usiłowali wejść aktywiści „czarnego bloku”.
La gestion du maintien de l’ordre est différente de l’année précèdente où les policiers étaient bcp plus discrets, à une certaine distance des manifestants – Ce qui ne les empêchait pas de gazer massivement, mais de loin. Cette fois, le rapport de force est très frontal. #1ER_MAI pic.twitter.com/8vWV9PpBxa
— Cécile Bouanchaud (@CBouanchaud) May 1, 2019
W stolicy panowała totalna anarchia i chaos. Pochód szedł wyznaczoną trasą, ale na bocznych ulicach dochodziło do strać. Tuż przed zakończeniem marszu policja go zablokowała w pobliżu Placu d’Italie. Doszło do kolejnych większych starć.
#1erMai #MayDay et encore. On voit presque plus rien. Les Violences continuent. Charges du bloc et des forces de l’ordre pic.twitter.com/3XDHNZXzSh
— Tomas Statius (@TomasStatius) May 1, 2019
W XIII dzielnicy zdemolowano wiele sklepów. Zaatakowano także tamtejszy posterunek policji. Podobnie działo się w Besnacon (departament Doubs), gdzie wyparto manifestantów z komisariatu dopiero gazem. W sumie podano, że 24 osoby zostały ranne (po 12 manifestantów i policjantów). Poszkodowany przez przez policjantów został także rosyjski dziennikarz. 380 osób zatrzymano, 250 trafiło do aresztu. Manifestacje odbywały się praktycznie w całej Francji. O 19.35 policja poinformowała, że „sytuacja w Paryżu została opanowana”.
#Paris #1erMai heurts violents. #Giletsjaunes #1erMai2019 #Giletsjaunes2019 pic.twitter.com/UhlTGsed4V
— LINE PRESS (@LinePress) May 1, 2019
W późnych godzinach popołudniowych ukazał się jeszcze dziwny tweet prezydenta Macrona o tym, że 1 maja to „święto wszystkich, którzy kochają pracę, szanują ją, ponieważ produkują, ponieważ tworzą, ponieważ wiedzą, że dzięki pracy budujemy przyszłość”. Chyba chciał wszystkich wkurzyć…
Komentatorzy spodziewali się, że 1 maja może dojść do zbliżenia syndykatów do „żółtych kamizelek”, co było zjawiskiem pożądanym. Związki zawodowe są jakimś partnerem dla władzy i mają wypracowane standardy negocjacji. Tak się jednak nie stało. Raczej doszło do anarchizacji działań także części związkowców.
Dynamika manifestacji, a także spora jej liczebność mogą ożywić ruch „żółtych kamizelek”, który powoli wydawał się dogasać. Zmęczenie cotygodniowymi „zadymami” wykazuje też policja. Pozostaje problem – kto kogo przetrzyma?
#1erMai #MayDay Affrontement dans la rue Dumeril pic.twitter.com/ygHPeRvJ4J
— Tomas Statius (@TomasStatius) May 1, 2019