Od słów do czynów. Facebook banuje za „mowę nienawiści” popularnych prawicowych dziennikarzy. Jeszcze nie u nas, ale trzeba się bać?

Logo: YouTube, Facebook, Google oraz obrazek
Logo: YouTube, Facebook, Google oraz obrazek "UE/ZSRE". / foto: Wikimedia/YouTube
REKLAMA

Konta kilku znanych prawicowych dziennikarzy zostały zablokowane na Facebooku i Instagramie. Cenzura pojawia się w momencie, kiedy Facebook zobowiązał się „zrobić więcej, by wyeliminować mowę nienawiści na swojej platformie”. Raczej nie jest to więc przypadek.

Zbanowani zostali m.in. Alex Jones, ale i Louis Farrakhan. Jones nazywa siebie prawicowym libertarianinem i „paleokonserwatystą”. Bywał oskarżany o tworzenie teorii spiskowych. Tropił m.in. Grupę Bilberga. Pojawiał się też w programach rosyjskiej TV.

REKLAMA

Z kolei Farrakhan to „działacz afroamerykański” i przywódca Narodu Islamu. Był w młodości muzykiem, później zajął się polityką. Także i jemu zarzucano obracanie się wokół teorii spiskowych.

Restrykcje dotknęły również Milo Yiannopoulosa oraz kilku innych osób określanych przez lewicę jako „postacie skrajnej prawicy”. Yiannopoulos to Brytyjczyk greko-żydowskiego pochodzenia, który m.in. wspierał kampanię Donalda Trumpa w USA, a poza tym zwalcza feminizm, islam, socjalizm i poprawność polityczną.

Jak widać restrykcje Facebooka idą tylko w jednym kierunku, chociaż tak naprawdę źródeł „mowy nienawiści” należałoby szukać raczej po lewej stronie, która zawsze wykluczała ludzi i napuszczała na siebie poszczególne grupy społeczne. Nie wykluczone, że objęcie cenzurą postaci uważanych za skrajne i kontrowersyjne to rodzaj testu na reakcje internetu. Tylko czekać, aż przyjdą po innych…

Źródło: NBCN News

REKLAMA