Ameryka kompletnie zlewaczała. Prezydent Brazylii Bolsonaro nie przyjedzie do USA, bo sponsorzy się przestraszyli

Jair Bolsonaro/fot. PAP/EPA
Jair Bolsonaro/fot. PAP/EPA
REKLAMA

Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, który miał otrzymać w USA tytuł „Człowieka Roku”, przyznany mu przez Brazylijsko-Amerykańską Izbę Handlową, zrezygnował w piątek z podróży – podało jego biuro prasowe. Z finansowania tej imprezy wycofali się główni sponsorzy.

W obliczu wielu krytycznych głosów, jakie pojawiły się w amerykańskich lewicowych mediach, które zwracały uwagę na „rasistowskie i mizoginistyczne” wypowiedzi brazylijskiego przywódcy, organizatorzy nie mogli znaleźć partnerów gotowych udostępnić lokal dla przeprowadzenia uroczystej gali – pisze Reuters.

REKLAMA

Z finansowania imprezy wycofały się m.in. linie lotnicze Delta Air Lines, a także dziennik „The Financial Times” i grupa konsultingowa Bain & Company, która wraz McKinsey & Co i Boston Consulting Group wchodzi do trójki najważniejszych firm w sferze doradztwa.

63-letni Bolsonaro – b. wojskowy, przedstawiciel prawicy doszedł do władzy obiecując, że będzie walczył z rozpowszechnioną w Brazylii korupcją i przestępczością. Zapowiadał też ułatwienie dostępu do broni palnej i zablokowanie liberalizacji prawa aborcyjnego.

W trakcie kampanii prezydenckiej Bolsonaro dał się poznać jako polityk przekonany o wyższości tradycyjnego modelu rodziny. Obiecał wyrugowanie ze szkół publicznych zajęć z edukacji seksualnej, które krytykował jako „kulturowy marksizm”.

Bolsonaro – nazywany niekiedy „Trumpem tropików”, konsekwentnie zapowiadał w roku swej kampanii wyborczej, że w dziedzinie handlu i polityki zagranicznej jako najważniejszego partnera przeszło 200-miliona Brazylia traktuje Stany Zjednoczone. „Podziwiam go. Jestem jego wielbicielem” – mówił o Donaldzie Trumpie.

Podczas wizyty Bolsonaro w Białym Domu prezydent USA Donald Trump powiedział dziennikarzom, że „bardzo mocno” rozważa nadanie Brazylii statusu podobnego do państw NATO, co jak zauważył dziennik „Washington Times” oznaczałoby „specjalne przywileje, w tym m.in. lepszy dostęp do transakcji z amerykańskim przemysłem zbrojeniowym”. Brazylia byłaby drugim, po Argentynie, państwem Ameryki Południowej, który cieszy się takim statusem.

Bolsonaro jest – tak samo jak USA – przeciwnikiem dyktatury Nicolasa Maduro w Wenezueli. Jego rząd uznał tymczasowego prezydenta tego kraju Juan Guaido za prawowitą władzę. Jednocześnie wykluczył przeprowadzenie jakiejkolwiek interwencji wojskowej w Wenezueli z terytorium graniczącej z nią Brazylii. (PAP)

REKLAMA