Były reprezentant Polski mówi wprost: „Bóg uratował mi syna”

Marek Citko/Fot. kolaż Pixabay, CC BY-SA 2.0, Flickr
Marek Citko/Fot. kolaż Pixabay, CC BY-SA 2.0, Flickr
REKLAMA

Kiedy strzelił gola Anglikom w eliminacjach do Mundialu 1998, miliony przymierzały go do gry w wielkim, zagranicznym klubie. Kontuzje sprawiły, że stało się inaczej. Marek Citko, były reprezentant Polski przyznaje, że gdyby nie wiara, jego życie mogłoby potoczyć się całkiem inaczej.

Miał duże problemy z hazardem. Do tego stopnia, że pokaźne pensje trwonił w automatach do gry i pożyczał pieniądze, żeby „odegrać się”. Musiał sprzedać nawet samochód, który otrzymał od rodziców. W wywiadzie udzielonym „Dobremu Tygodniowi” piłkarz przyznaje, że na spotkanie wspólnoty „Bóg, światło, życie” zaprosił go przyjaciel.

REKLAMA

Jak przyznaje piłkarz, tradycyjne pojmowanie religii zamienił w żywą wiarę. Marek Citko wierzy, że Bóg dokonał cudu wobec jego dziecka. Kiedy jego żona, Agnieszka, była w drugiej ciąży, usłyszała, że dziecko ma poważną wadę rozwojową. Mimo nacisków lekarzy na dokonanie aborcji, para zdecydowała się, że sprawę poleci Bogu. Odmówili aborcji.

„Ty, Panie, możesz wszystko, dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Okaż nam, Panie, Miłosierdzie i uczyń dla nas cud” – taką modlitwę napisał Marek Citko i odmawiał ją codziennie.

Po urodzinach syn przeszedł trzy operacje na otwartym sercu. Marek Citko przekonuje, że żarliwa modlitwa i umiejętności lekarzy dokonały cudu. Dziś Konrad ma 16 lat. Były reprezentant Polski przyznaje, że codziennie modli się o zdrowie swojej rodziny.

Źródło: „Dobry Tydzień”, plotek.pl

REKLAMA