Po tym jak politycy opozycji próbują przedstawić Prawo i Sprawiedliwość jako ugrupowanie dążące do „aksamitnego” polexitu, partia Jarosława Kaczyńskiego próbuje być bardziej „proeuropejska” niż najbardziej znani piewcy Unii Europejskiej.
Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy kłamią, a kiedy mówią prawdę. Po orędziu prezydenta z okazji rocznicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, zawrzało w sieci. Jeśli ktoś słuchał wystąpienia, miał wrażenie, że Wspólnota to najlepsze, co się Polsce przytrafiło.
„Otwarcie granic nie było zapowiedzią łatwego życia. Dobrze wykorzystaliśmy naszą szansę. Sukces 15 lat w UE to wielki sukces nas wszystkich! Dostrzegamy wyzwania, jakie stoją przed UE. W jednej sprawie jesteśmy zgodni: UE to my. Każdy, kto próbuje dziś wzbudzić niepokój, co do obecności Polski w UE, postępuje wbrew interesowi narodu” – oświadczył podczas wygłoszonego wieczorem orędzia prezydent RP.
Panie prezydencie, jest jeden problem. Internauci znaleźli nagranie, które wprost pokazuje intencje obozu Prawa i Sprawiedliwości – udawana eurosceptyczność. Od kiedy jest Pan takim euroentuzjastą? Od teraz? Czy w 2014 roku, kiedy mówił, że to takie „baju baju dla frajerów, dla naiwnych”?
— SławomirWiesław Sala (@SlawkoSala) May 3, 2019
Źródło: Sławomir Sala/Twitter