Najpierw był szef PSL Kosiniak-Kamysz, któremu zamarzyło się wpisywanie obecności Polski w UE do Konstytucji. Teraz tą drogą poszedł prezydent Andrzej Duda. Dosyć głupie zabawy w licytację miłości do Brukseli.
Unie, bloki i sojusze bywają i się kończą. Deklamatorzy „wiecznego sojuszu ze Związkiem Sowieckim” pewnie dziś przewracają się w grobach. W latach 70. też zapisywali ten sojusz w konstytucji PRL.
PRL-u już też nie ma. Jest Polska, ale są też kolejni politycy, którzy zapewne uważają, że nasza obecna konstytucja też jest tymczasowa.
.@LPolinceusz w #PR24: być może warto by było chronić kraje europejskie przed zakusami wyjścia z #UE i przynależność do wspólnoty wpisywać do Konstytucji. Na przykładzie słynnego brexitu widzimy, że jedno słowo na zasadzie kuli śnieżnej może spowodować duże problemy. #Konstytucja
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) May 3, 2019
Poważnie? Czy mógłby mi Pan Prezydent wskazać choć jeden kraj który ma wpisane członkostwo w UE w konstytucję. I w czym niby ten wpis miałby pomóc obywatelom PL? #Konstytucja3Maja #Konstytucja https://t.co/0MBCjchoF6
— Rob (@_urOk_) May 3, 2019
Prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości w Święto 3 maja na Placu Zamkowym, podkreślił, że obecnie „naszym wielkim zadaniem jest przede wszystkim budowanie tutaj u nas silnego państwa”.
„Mamy konstytucję, trzeba dyskutować nad jej zmianami, bo warto dyskutować, nad tym, czy powinniśmy wprowadzić zapisy o UE do naszej konstytucji, czy powinniśmy w konstytucji zagwarantować obecność w tym wielkim sojuszu – osobiście jestem przekonany, że tak. Czy powinniśmy zagwarantować obecność w NATO? – osobiście uważam, że tak” – oświadczył prezydent.
Można zrozumieć, że przed wyborami do PE obóz rządzący nagle zapałał miłością do Brukseli i przede wszystkim chce wytrącić opozycji z ręki oręż o swoim eurosceptycyzmie i rzekomej chęci Polexitu. W ten sposób potwierdzają jednak, że rzeczywiście wartość konstytucji mają w niewielkim poważaniu i są gotowi używać jej do bieżącej polityki.
Chyba sobie myślą, że jeżeli prawie 80% Polaków jest za UE to jest jednoznaczne z wpisaniem eurokołchozu do #Konstytucja w PRL-bis
— Krzysztof Ja🇵🇱 (@JanskiKrzysztof) May 3, 2019
Opozycja totalna jest jeszcze głupsza i chętnie daje się w te zabawy wciągać, widać zbyt już przyzwyczajona do swoich haseł o PiS-owskim polexicie.
„Prezydent – tak jak niektórzy próbują być świętsi od papieża – tak on próbuje pokazać się jako ktoś bardziej euroentuzjastyczny, niż ktokolwiek kiedykolwiek w Polsce był. Ma to zapewne związek z bliskością wyborów do PE i wynikami sondaży, które pokazują, że Polacy są bardziej proeuropejscy niż byli wcześniej” – mówiła np. „nowoczesna” Lubnauer i twierdziła, że to tylko ‘trick wyborczy”.
Niestety chyba nie. PiS jest gotowy zmieniać konstytucje, a wyborcom wytłumaczy, że do dla „większego dobra”, jakim są jego rządy.