Trzaskowski chce płacić nauczycielom za strajk z pieniędzy podatników. A czemu nie z własnej kieszeni?

Rafał Trzaskowski. Foto: PAP/Paweł Supernak
Rafał Trzaskowski. Foto: PAP/Paweł Supernak
REKLAMA

Na najbliższej sesji Rady Miasta złożymy projekt uchwały, zgodnie z którym dyrektorzy szkół będą mogli wypłacać nauczycielom wyższe dodatki motywacyjne; pozwoli to zapłacić im za czas strajku – poinformowała w poniedziałek Katarzyna Pieńkowska ze stołecznego ratusza.

Zgodnie z harmonogramem podanym na stronie ratusza najbliższe posiedzenie Rady Miasta planowane jest na 16 maja.

REKLAMA

Strajk nauczycieli, zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, trwał od 8 do 27 kwietnia do godz. 6.00 rano. Polegał na całkowitym powstrzymywaniu się przez nauczycieli od pracy. Zgodnie z prawem strajkujący nie mogą otrzymać wynagrodzenia za czas, w którym nie wykonywali czynności zawodowych.

Nauczyciele dostają wynagrodzenie „z góry”, czyli na początku kwietnia na ich konta wpłynęły pieniądze za cały miesiąc. Dlatego z początkiem maja otrzymują wynagrodzenie pomniejszone odpowiednio do dni, w których uczestniczyli w strajku.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski jeszcze przed rozpoczęciem strajku poinformował, że pozostawi w budżecie placówek oświatowych 100 proc. środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty.

„My deklarowaliśmy, że pieniądze zostaną w budżetach szkół i że będą przeznaczone na wynagrodzenia dla nauczycieli i dla pracowników niepedagogicznych, czyli obsługi. Dlatego też będzie na sesji Rady Miasta zmiana regulaminu wynagradzania nauczycieli, a chodzi dokładnie o zwiększenie maksymalnej wysokości dodatków motywacyjnych” – powiedziała w rozmowie z PAP naczelnik wydziału prasowego warszawskiego ratusza Katarzyna Pieńkowska.

Dodała przy tym, że wyższe „widełki” prawdopodobnie będą obowiązywały do końca sierpnia, bo wtedy dla nauczycieli kończy się rok szkolny. Ostateczna decyzja w kwestii tego, komu można przyznać wyższy dodatek, ma należeć do dyrektorów szkół.

Jak poinformowała Pieńkowska, projekt uchwały musiał być wcześniej skonsultowany ze związkami zawodowymi, które miały 21 dni na wydanie opinii. „Trzy związki zawodowe, w tym +Solidarność+, wyraziły pozytywną opinię” – powiedziała. Podkreśliła przy tym, że środki, z których finansowane są dodatki motywacyjne, nie pochodzą z subwencji oświatowej, a z funduszy gminy, w związku z czym samorządy są uprawnione do podjęcia decyzji o zwiększeniu ich wysokości.

(PAP)

REKLAMA