
„Rzeczpospolita” alarmuje, że fiskus żąda od przedsiębiorców zapłacenia wyższego podatku VAT za sprzedane hamburgery sprzed lat. Jak jednak wskazują, wsteczne podwyższanie podatku jest sprzeczne z konstytucją dla biznesu.
Przedsiębiorcy znowu muszą walczyć z chciwym fiskusem. – Chodzi o stawkę podniesioną z 5 do 8 proc. w 2016 r. Sama podwyżka nie zabolała właścicieli barów i restauracji tak, jak jej stosowanie do wcześniejszych okresów, gdy fiskus na różne sposoby dawał do zrozumienia, że 5-proc. stawka jest prawidłowa – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Rp podkreśla, że przedsiębiorcy będą musieli sami znaleźć pieniądze na zapłatę podatku. Uszczuplą więc własne konta lub będą musieli wziąć kredyt. Klienci bowiem zapłacili już podatek VAT w wysokości 5, a nie 8 proc.
– Kwoty, jakich domaga się fiskus, idą w miliony złotych. I choć często ma na celowniku wielkie światowe sieci fast food, to decyzje urzędów są adresowane do małych, rodzinnych firm, będących tylko ich franczyzobiorcami – informuje gazeta.
Eksperci podkreślają, że takie praktyki stoją w sprzeczności z konstytucją dla biznesu.
Minister finansów Teresa Czerwińska pytana przez Rp o praktyki fiskusa w sprawie VAT mówi, że podkreśla na spotkaniach z pracownikami Krajowej Administracji Skarbowej, że „trzeba się kierować prawem, ale także wrażliwością społeczną i zdrowym rozsądkiem”.
Źródło: Rzeczpospolita