
– USA nie mają zamiaru nikomu niczego dyktować ws. mienia ofiar Holokaustu przejętego wskutek II wojny światowej, a ustawa JUST (tzw. 447) nie przypisuje Polsce win za zbrodnie nazistów – zapewnił w środę specjalny przedstawiciel USA ds. walki z antysemityzmem Elan Carr.
Przebywający w Warszawie Carr odniósł się do budzącej w Polsce ogromne kontrowersje, przyjętej przez Kongres i podpisanej w maju 2018 r. przez prezydenta Donalda Trumpa Ustawy o „sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono” (Justice for Uncompensated Survivors Today — JUST Act, potocznie zwana ustawą 447).
Ustawa wymusi na władzach polskich masowe oddawanie majątku Żydom i organizacjom żydowskim, a dodatkowo przypisuje Polsce współodpowiedzialność za zbrodnie nazistowskie w czasie II wojny światowej. Niektórzy jednak bagatelizują jej znaczenie, podkreślając, że nie rodzi ona żadnych konsekwencji prawnych.
Carr podkreślił, że ustawa nie wymienia żadnego państwa ani nie wymaga od żadnego państwa, by wypłacało rekompensatę za utracony majątek osobom fizycznym, organizacjom czy zagranicznym rządom, a jedynie zobowiązuje Departament Stanu do przedstawienia Kongresowi do listopada 2019 r. raportu na temat działań podjętych przez pozostałe 45 państw będących stronami Deklaracji Terezińskiej z 2009 r. o mieniu ofiar Holokaustu i innych ofiar nazistowskich prześladowań (chodzi oczywiście o prześladowania dokonywane przez Niemców, jednak Carr używa słowa naziści – red.).
– Wszyscy sygnatariusze Deklaracji Terezińskiej zgodzili się, że sprawa powinna być rozwiązana. Nie jest naszą intencją dyktowanie czegokolwiek innym krajom – powiedział Carr. Oczywiście ustawa nie wymienia żadnego państwa, ale to w Polsce znajduje się zdecydowana większość tzw. żydowskiego mienia bezspadkowego.
– Jeśli majątek został przejęty przez nazistów, wszyscy chyba zgadzają się, że ofiary lub ich spadkobiercy powinni otrzymać odszkodowanie – dodał Carr. Problem w tym, że ustawa dotyczy mienia bezspadkowego i wprowadza kryterium narodowościowego! Jeżeli ktoś jest spadkobiercą to może się po prostu zgłosić do sądu po zwrot.
Zapewnił, że choć Polska nie podjęła w tej sprawie żadnych kroków, USA nie będą wskazywać, co powinna zrobić (tzn. że Polskie władze same powinny wiedzieć co robić mają, a nie że nie mają nic robić – red.) – Każdy kraj będący stroną Deklaracji Terezińskiej musi sam zdecydować, co zrobić. Polska powinna zdecydować zgodnie z najlepszym pojmowaniem sprawiedliwości – mówił.
Carr podkreślił, że nie ma mowy o przypisywaniu Polsce współodpowiedzialności za nazistowskie zbrodnie. – Czy byli Polacy, którzy w czasie wojny kolaborowali? Tak. Ale czy jest to ciemną plamą na obrazie całej Polski? Nie – stwierdził.
Odnosząc się do antysemityzmu Carr – który od lutego 2019 r. pełni funkcję specjalnego przedstawiciela USA ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu – wyraził opinię, że jego wzrost jest problemem globalnym. – Antysemityzm rośnie wszędzie na świecie, rośnie w całej Europie i niestety także w Stanach Zjednoczonych – stwierdził.
Źródło: PAP/NCzas