Takiego gościa założyciel WikiLeaks Julian Assange się nie spodziewał! Była seksbomba lat 90′ aktorka Pamela Anderson odwiedziła go we wtorek w więzieniu. Gwiazda po wizycie udzieliła dziennikarzom wywiadu i powiedziała, że Assange jest „dobrym człowiekiem” i wezwała ludzi do tego, by udzielali mu swojego wsparcia. Jak twierdzi tylko wtedy jest szansa by zwyciężyła „sprawiedliwość”.
Była gwiazda lat 90′ i przede wszystkim bohaterka serialu „Słoneczny patrol”, po opuszczeniu więzienia spotkała się z dziennikarzami w towarzystwie redaktora naczelnego Wikileaks, Kristinna Hrafnssona.
Jak podają media to własnie ta para była pierwszymi osobami, które odwiedziły Juliana Assange’a w londyńskim więzieniu o zaostrzonym rygorze Belmarsh. Założyciel WikiLeaks odbywa w nim wyrok 50 tygodni pozbawienia wolności.
„Oczywiście, bardzo ciężko było widzieć Juliana tutaj, iść do niego przez całe więzienie. Dotarcie do niego było trudne” – stwierdziła Pamela Anderson.
„On nie zasługuje na bycie więzieniu o zaostrzonym rygorze, nigdy nie dopuścił się aktu przemocy, jest niewinną osobą” – dodała.
Co więcej aktorka wzywa ludzi do zainteresowania się tematem i udzielaniem wsparcia założycielowi WikiLeaks.
„On potrzebuje wszelkiego wsparcia, jakie może dostać, sprawiedliwość zależy też od wsparcia społecznego” – oceniła.
„Jest dobrym człowiekiem, wiarygodną osobą. Uwielbiam go, nie mogę sobie wyobrazić tego, przez co przechodzi” – dodała.
Pamela Anderson twierdzi, że to co spotkało Juliana Assange’a, jest niesprawiedliwe. Mówi, że otworzył on ludziom oczy.
„On poświęcił tak wiele, by wyciągnąć prawdę na światło dzienne i my zasługujemy na prawdę. To wszystko, co mogę powiedzieć”– powiedziała.
„Przepraszam, po prostu źle się czuję. Jest mi niedobrze” – stwierdziła na koniec, zwracając się do przedstawicieli mediów po wyjściu z więzienia i poprosiła by już dali jej spokój.
Assange został skazany 1 maja na 50 tygodni więzienia za zlekceważenie wezwania do stawienia się w sądzie w 2012 roku i próbę uniknięcia sprawiedliwości za sprawą azylu politycznego w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. Sędzia Deborah Taylor argumentowała, że „trudno sobie wyobrazić poważniejszy przykład” unikania sądu, i dodała, że Assange „wykorzystał w ten sposób swoją uprzywilejowaną pozycję, aby kpić sobie z prawa”. Odrzuciła także wniosek o zaliczenie jego pobytu w ambasadzie na poczet kary.
Założyciel WikiLeaks próbował uniknąć zatrzymania w związku z wydanym przez Szwecję międzynarodowym nakazem aresztowania w sprawie oskarżeń o molestowanie seksualne i gwałt. Obawiał się bowiem, że szwedzkie władze mogłyby przychylić się do wniosku o wydanie go Stanom Zjednoczonym w związku z kontrowersyjnymi publikacjami WikiLeaks, które zawierały m.in. tajemnice amerykańskiego wojska i dyplomacji.
Prawnicy założyciela WikiLeaks obawiali się w szczególności próby postawienia mu zarzutu szpiegostwa lub zdrady, za co mogłaby mu grozić nawet kara śmierci. Do aresztowania Assange’a doszło 11 kwietnia, gdy władze Ekwadoru wycofały decyzję o przyznaniu mu azylu politycznego i zezwoliły na aresztowanie Australijczyka przez londyńską policję.
Assange spędził w ambasadzie prawie siedem lat. Wcześniej brytyjski rząd zadeklarował, że co do zasady sprzeciwia się ekstradycjom do państw, w których za dane przestępstwo może grozić kara śmierci, sugerując, że odrzuciłby ewentualne żądanie wydania Assange’a, gdyby groziła mu taka kara.
’We need to save his life’ – #PamelaAnderson after visiting #Assange in prison pic.twitter.com/A5Pnt6ICzb
— Ruptly (@Ruptly) 7 maja 2019
Źródło: euronews.com/ PAP