Francja ponosi duże straty w turystyce. Znaleźli jednak winnych – „żółte kamizelki”

Metro w Paryżu Fot. Wikipedia
REKLAMA

Jak się okazuje to nie ogólny i coraz niższy poziom bezpieczeństwa francuskich ulic, ale protesty „żółtych kamizelek” przeganiają turystów z Francji. Co prawda jeszcze nikt nie spotkał „żółtych kamizelek”, które atakowałyby turystów, a migrantów okradających ich np. w okolicach Luwru, można zobaczyć codziennie, ale Macron wie jak rozprawiać się z politycznymi przeciwnikami.

W 2017 i 2018 Francja odbudowywała ruch turystyczny, który załamał się po fali ataków terrorystów islamskich. Po dwóch latach wzrostu, może być jednak gorzej. W pierwszym kwartale tego roku odnotowano spadek liczby turystów w hotelach o 2,5%. W przypadku gości z zagranicy jest to jednak prawie aż 5%.

REKLAMA

Dobrze radzą sobie tylko najdroższe hotele luksusowe, które żądnych spadków gości nie odnotowały (także te należące do Sułtana Brunei, które miano bojkotować ze względu na wprowadzenie w sułtanacie kary śmierci dla gejów).

Najbardziej dotkniętym spadkiem regionu jest Ile-de-France, czyli region paryski. W innych częściach Francji spadek liczby turystów wyniósł tylko 0,8%. W kurortach narciarskich odnotowano wzrost gości z zagranicy o 4,2%.

REKLAMA