Marcinkiewicz ostro atakuje Isabel! „Sprokurowała ten wypadek, do czego przyznała się mi w szpitalu”

Kazimierz Marcinkiewicz i Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz. Foto: PAP
Kazimierz Marcinkiewicz i Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz. Foto: PAP
REKLAMA

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz ma już dość ciągłych ataków i roszczeń ze strony byłej żony Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz. Teraz sam przechodzi do kontrataku i chce pozwać niespełnioną poetkę. Jak twierdzi miała ona sfingować swój wypadek! „Sprokurowała ten wypadek, do czego przyznała się mi w szpitalu”.

Były premier twierdzi, że była żona zrobiła z jego życia istne piekło.

REKLAMA

„Zalała mnie hejtem oraz kłamliwymi donosami na mnie do wszystkich możliwych instytucji. Wiem już, że stalker się sam nie zatrzyma” – powiedział załamany Marcinkiewicz.

Polityk zarzuca Isabel szereg przekłamań, m.in. w sprawie wypadku samochodowego, w którym ucierpiał jej bark. Uważa, że to jest nieprawda.

Jak podaje „Super Express” po dawnej miłości nie ma już żadnego śladu – jest za to  walka na noże. Marcinkiewicz nie wytrzymał jak kilkanaście dni po tym, jak była żona zeznawała w prokuraturze w sprawie jego zaległości alimentacyjnych sięgających 100 tys. zł.

Odniósł się on do wypadku z 2014 roku i powodu, z którego Isabele ma problemy z ręką.

„Sprokurowała ten wypadek, do czego przyznała się mi w szpitalu i na co są także inne dowody – zarzucił jej.

„Pani Stalkerka (Isabel) mająca problemy z codziennym życiem, przebieraniem, a nawet spaniem, we wrześniu 2016 roku poleciała do Barcelony, tam na swoje prawo jazdy wynajęła (…) samochód (…) i pojechała na Majorkę. Tam miała stłuczkę, za którą nie zapłaciła. Jako że podała zły adres, windykator trafił do mnie” – twierdzi wzburzony polityk.

Kobieta nie pozostaje mu dłużna:

„Wszystkie wymienione według niego fakty były przedstawione podczas procesu rozwodowego. Niemniej on chyba woli podsycać atmosferę i chwyta się brzytwy. Prawdopodobnie wie, że będzie musiał ponieść konsekwencje już niebawem i że to nie żarty– mówi nam kobieta, zastanawiając się, czy cała akcja nie jest przypadkiem zemstą.

„Być możne dłużnik sądzi, że będę milczeć jak kiedyś, dla jego dobra. Byłam lojalną żoną, teraz jestem wolną osobą i będę dochodzić swoich praw oraz prawdy” – mówi mocno roszczeniowa Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz. Dodaje również, że też pozwie byłego męża za naruszenie jej dóbr osobistych.

Jak widzimy byli małżonkowie nie dadzą nam o sobie zapomnieć. Wojna trwa i nabiera rozpędu!

Źródło: Super Express

REKLAMA