
Podczas konferencji prasowej Róża Thun liderka listy Koalicji Europejskiej w okręgu małopolsko-świętokrzyskim przedstawiła 9 punktów programowych na „9 maja – Dzień Europy”.
Co zawierały? Dowiedzieliśmy się np., że „UE jest dla pokoju, dla szanowania praw człowieka i demokracji, ale to nie jest klub dyskusyjny”. Znaczy się „ruki po szwam”… Tylko po co ten, kosztowany sztafaż udawanej demokracji?
Zadeklarowała, że w kolejnej pięcioletniej kadencji PE będzie angażowała się w to, żeby Polska pozostała w UE i powróciła do grona najbardziej wpływowych państw wspólnoty. Ale czy aby zgodzą się na to „bezdyskusyjnie”? W dodatku jaka będzie nasza pozycja przetargowa, skoro grafini Thun z góry oznajmia: „My – Polska dostajemy najwięcej pieniędzy z budżetu europejskiego”.
Róża Thun dodatkowo mówiła o wszystkich modnych obecnie celach unijnych i obiecywała m.in. „walczyć o równe szanse dla kobiet na unijnym runku pracy”, o „znaczące zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych na europejskich drogach” (zapewne nowe restrykcje), o „czyste powietrze” (zapewne przeciw energetyce węglowej) i o „redukcję plastikowych odpadów”.
Poinformowała, że pod koniec kadencji PE zgłosiła pilotażowy projekt, aby wprowadzenie nowych technologii było monitorowane pod względem etycznym – w tym celu ma być powołane Europejskie Obserwatorium Sztucznej Inteligencji.
Źródło: PAP