Były współpracownik zdradził premiera! Wyjawił największy rodzinny sekret Morawieckich. Chodzi o dzieci

Mateusz Morawiecki z dziećmi/Fot. PAP/Marcin Obara
Mateusz Morawiecki z dziećmi/Fot. PAP/Marcin Obara
REKLAMA

Piotr Gajdziński, były rzecznik banku BZ WBK, którego prezesem przez lata był Mateusz Morawiecki, ujawnił w swojej książce największy sekret rodzinny premiera. Okazuje się, że Morawieccy adoptowali dwoje dzieci. Nie wiadomo, czy 7-letnia Madzia i 9-letni Ignaś wiedzieli, że są z domu dziecka.

Gajdziński przez lata był zaufanym współpracownikiem Mateusza Morawieckiego. – Przez lata był jego bliskim współpracownikiem w banku. Morawiecki obdarzył go ogromnym zaufaniem. Niestety, Gajdziński to zaufanie nadużył, a nawet zdradził! – mówił w rozmowie z „Super Expressem” jeden ze współpracowników premiera.

REKLAMA

W książce „Delfin. Mateusz Morawiecki” były rzecznik BZ WBK ujawnił jeden z najbardziej skrywanych rodzinnych sekretów szefa rządu. Kilka lat temu, jeszcze zanim obecny premier wkroczył do polityki, wraz z żoną Iwoną, adoptowali dwoje małych dzieci.

Jak podaje „Super Express”, dzieci dotąd nie miały świadomości, że są adoptowane. Tym bardziej nie wiedzieli o tym także ich koledzy i koleżanki.

Współpracownik premiera w rozmowie z se.pl podkreślił, że teraz „w sposób brutalny i gwałtowny” musi się to zmienić. – To musi być dla niego bardzo trudny moment, zwłaszcza, że dwoje najmłodszych dzieci to jego oczko w głowie – dodał.

Nie rozumiem, co kierowało Gajdzińskim. Chciał zaatakować premiera, a wyrządził krzywdę jego małym dzieciom – zwrócił uwagę.

Jak powiedziała „Super Expressowi” psycholog dziecięcy Aleksandra Piotrowska, ujawnienie takich informacji przez obce osoby jest dla dzieci bardzo szkodliwe. – Absolutnie kwestia informacji o przysposobieniu dzieci nie powinna stać się udziałem osób trzecich. To rodzice muszą swoim pociechom ujawnić całą prawdę. Rodzice też sami bardzo często cierpią, bo boją się nierzadko powiedzieć dziecku prawdę. Powinni zaaranżować całą sytuację, wybrać odpowiedni moment i przygotować dziecko do ciepłej rozmowy w tej kwestii – wyjaśniła.

Źródło: se.pl

REKLAMA