Isabel ostro odpowiada Marcinkiewiczowi. „Nie miał jaj”

Kazimierz Marcinkiewicz i Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz. Foto: PAP
Kazimierz Marcinkiewicz i Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz. Foto: PAP
REKLAMA

Te słowa zabolą Kazimierza Marcinkiewicza! Jego była żona Isabel w ostrych słowach odpowiedziała na ostatni atak ze strony byłego premiera. Isabel uważa, że Marcinkiewicz „chciał płacić okrężną drogą, bo nie miał jaj”. To dalszy ciąg historii, w której Isabel domaga się od Marcinkiewicza alimentów ze względu na niesprawną rękę, co jest skutkiem wypadku który wg Marcinkiewicza spowodowała.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie były premier udzielił wywiadu „Super Expressowi”, w którym zaatakował Isabel. „Zalała mnie hejtem oraz kłamliwymi donosami na mnie do wszystkich możliwych instytucji. Wiem już, że stalker się sam nie zatrzyma” – mówił załamany Marcinkiewicz.

REKLAMA

„Sprokurowała ten wypadek, do czego przyznała się mi w szpitalu i na co są także inne dowody” – stwierdził były premier. „Pani Stalkerka (Isabel) mająca problemy z codziennym życiem, przebieraniem, a nawet spaniem, we wrześniu 2016 roku poleciała do Barcelony, tam na swoje prawo jazdy wynajęła (…) samochód (…) i pojechała na Majorkę. Tam miała stłuczkę, za którą nie zapłaciła. Jako że podała zły adres, windykator trafił do mnie” – stwierdził.

Ponadto Marcinkiewicz ujawnił, że w lutym bieżącego roku Isabel otrzymała propozycję wykupu długu – najpierw za 80, a później za 90 tysięcy złotych, którą jednak odrzuciła. Isabel odpiera teraz zarzuty Kaza.

„Kiedyś ktoś przysłał do mnie SMS-a, zgadza się. Wydawał się mało wiarygodny i od razu podejrzewałam Marcinkiewicza. Poprosiłam o przesłanie oferty i o ujawnienie, kto chciał dług wykupić. Okazało się, że to jakaś firma detektywistyczna, która również udziela usługi windykacyjne. Udziały w niej miał ktoś, kogo dłużnik znał” – mówi.

„Projekt umowy był bardzo wątpliwy i nie gwarantował odzyskania długu oraz z niepewnego źródła, a jeśli dłużnik przyznaje, że to wyszło od niego, to dlaczego chciał płacić okrężną drogą, a nie bezpośrednio mi? Bo nie miał przysłowiowych „jaj”, aby załatwić to normalnie i po ludzku i zapłacić mi?” – dodała Isabel. – „Ja mam dość zabaw w kotka i myszkę. Poza tym jest przepis i sąd najwyższy wyraża się w tej sprawie, że alimenty są rzeczą osobistą i nie mogą być przedmiotem handlu, przelewu”.

Źródło: Super Express/Pudelek

REKLAMA