
Stanisław Michalkiewicz dosadnie skomentował ostatnią aktywność medialną redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, Tomasza Sakiewicza. Odznaczony ukraińskim medalem dziennikarz w minionych dniach przepuścił szereg ataków na Konfederację KORWiN Braun Liroy Narodowcy, snując absurdalne oskarżenia i tezy.
– Redaktor Sakiewicz te objawy miał od dawna… Teraz mu się nasiliły. Powinien go zbadać jakiś weterynarz, bo wszędzie ruskich agentów i morderców Żołnierzy Wyklętych demaskuje – ironizuje Michalkiewicz.
– Nie wiem, jak reaguje na to pozostały personel „Gazety Polskiej”, ale trzeba by to zbadać. Nauka zrobiłaby wielkie postępy, gdyby zbadała czy choroby psychiczne są zaraźliwe – kontynuuje.
Michalkiewicz płynnie przechodzi z tematu Sakiewicza do ustawy 447 JUST, w której to rząd USA zobowiązał się do pomocy środowiskom żydowskim w odzyskiwaniu utraconego mienia na całym świecie.
Sugeruje, że zgoda rządu polskiego jest tylko kwestią czasu. Przewiduje, jak swoją decyzję wytłumaczy Polakom Jarosław Kaczyński. – Naczelnik państwa teraz mówi, że nie oddamy ani guzika, ale jak trzeba będzie przeforsować kompleksowe ustawodawstwo, o którym mówił pan Pompeo, to mogę się założyć z jakim przesłaniem naczelnik państwa wystąpi do swoich wyznawców…
– Słuchajcie, no zdradziliśmy was. Ale dobrze, że myśmy was zdradzili, bo w przeciwnym wypadku zdradziłby was Donald Tusk. I jestem przekonany, że bardzo wielu wyznawców Jarosława Kaczyńskiego w to uwierzy. Podobnie jak uwierzyło w to, że prezydent Lech Kaczyński nie miał wyjścia i musiał ratyfikować Traktat Lizboński. Wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego łykną wszystko – przeczuwa.
– Wszystko będzie trzymało się kupy, dopóki kupa się nie rozwali – puentuje Michalkiewicz.