TurboSKANDAL w TVP! Kurski naprawdę robi to dwa tygodnie przed wyborami. Toporna propaganda za pieniądze podatnika

Jacek Kurski/fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Jacek Kurski/fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
REKLAMA

W sobotni wieczór, w czasie najlepszej oglądalności telewizji, Jacek Kurski postanowił wdrożyć w TVP unijną propagandę. Wszystko za sprawą „odgrzewanego kotleta”, czyli programu „Europa da się lubić – 15 lat później”, którego emisję wznowiono na miesiąc przed wyborami. Już dziś obejrzymy trzeci odcinek programu.

Jak widać, ponad miliard złotych naszych pieniędzy pompowane w TVP nie idzie na marne. Unijna propaganda sączy się żywo z „publicznej” telewizji już trzeci tydzień z rzędu. Co gorsza program będzie emitowany także na tydzień przed wyborami i prawdopodobnie w sobotę tuż przed dniem wyborów unijnych.

REKLAMA

Program ponownie prowadzony jest przez feministkę Monikę Zamachowską (wówczas Richardson). W programie spotykamy gości sprzed lat, a ci prawie w ogóle się nie zmienili.

Goście programu bowiem praktycznie wcale się nie zmienili, nie pojawił się Niemiec Steffen Moller, w studio nie zabrakło jednak Brytyjczyka Kevina Aistona, Hiszpana Conrado Moreno, Włocha Paolo Cozzy, czy Greka Theo Wafidisa.

Oczywiście taka propaganda ma utwierdzać Polaków w przekonaniu, że skoro pod okupacją Unii Europejskiej Polska się powoli rozwija, to bez Unii Europejskiej Polska by się nie rozwijała. Nie bierze się w takich rozważaniach w ogóle pod uwagę, że Polska mogłaby rozwijać się znacznie lepiej.

Jednocześnie warto podkreślić, że mylne jest utożsamianie Unii Europejskiej z Europą

Mówił o tym, jakiś czas temu Konrad Berkowicz w „Studio Polska”. – Ja jestem uniosceptykiem, bo Unia Europejska jest antyeuropejska. UE zaprzeczyła podstawowym wartościom europejskim i to co teraz się dzieje, to nie jest żaden kryzys to jest, jak powiedział Kisielewski, rezultat – mówił polityk Konfederacji w TVP Info.

Wolność i własność to są podstawowe wartości europejskie, a Unia Europejska zrobiła z nas żebraków. Pobiera w podatkach pieniądze, które wrzuca do jednego worka, a potem my mamy się ubiegać o dotacje – tłumaczył lider listy Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy w okręgu świętokrzysko-małopolskim.

REKLAMA