
Pod koniec ub. tygodnia kilkunastu imigrantów z centrum administracyjnego w Saint-Jacques-de-la-Lande, w pobliżu miasta Rennes, podniosło bunt. Powodem było przybycie policji, która miała nakaz wydalenie jednego z migrantów do swojego kraju.
Rzecz działa się w budynku CRA (rodzaj aresztu administracyjnego) o godzinie 3 w nocy. Koledzy ekspulsowanego postanowili go bronić. Podpalono pościel i materace, a mieszkańcy wyszli na dach. Pożar ugaszono, ale budynek nie nadaje się do dalszej eksploatacji.
Do opanowani sytuacji musiano użyć dodatkowych sił policyjnych. Trzech nielegalnych imigrantów z ośrodka w Rennes zostało przeniesionych do innego centrum w pobliżu Rouen, dwóch innych po prostu zwolniono. Bunty tego typu wg pracowników ośrodków są coraz częstszym zjawiskiem.
We Francji istnieją także domy dla tzw. „robotników-imigrantów”. Są to całe bloki mieszkalne, w których teoretycznie przebywają posiadający prawo pobytu i pracę obcokrajowcy bez rodzin. Powstawały od połowy lat 50. XX wieku. W praktyce bywa różnie, ale mieszkają tam na ogół Arabowie. Tego typu „foyer” przypominają przeniesione „żywcem” do Europy bloki z miast Maghrebu. Zalicza się je często „stref bezprawia”.
Dotowane z budżetu domy są często wylęgarnią przemocy i lewych interesów. We Francji jest 700 takich miejsc, w których mieszka do 140 tys. osób. Różne stowarzyszenia starają się o integrację tych osób, ale bywa z tym różnie.
Ostatni przykład, tego co się tam dzieje to wydarzenia w podstołecznym Evry (departament Essonne). Wezwane do takiego domu specjalne jednostki policji (Raid) znalazły na miejscu trupa bandyty, który strzelał do dwójki współmieszkańców. Miał popełnić samobójstwo. Jego ofiary są ranne.