Pedofile, ale i agenci. Funkcjonariusze SB wiedzieli i wykorzystywali pedofilów do swoich celów. Gdyby Kościół dokonał pełnej lustracji, pozbyłby się niegodnych kapłanów już dawno

Tomasz Sekielski/fot. ilustracyjne/fot. PAP/Stach Leszczyński
Tomasz Sekielski/fot. ilustracyjne/fot. PAP/Stach Leszczyński
REKLAMA

Werbunek księży przez SB odbywał się jak pisał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, wg zasady „korek, worek i rozporek”. Nadużywanie alkoholu, pieniądze i nadużycia seksualne były najczęstszymi motywami zmuszania do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Teraz okazuje się, że lustracja pozwoliłaby pozbyć się z Kościoła m.in. pedofilów.

SB doskonale znała słabości księży. Jednak przestępcy seksualni zamiast przed sądy trafiali do kartotek MSW jako TW i mieli nawet w ten sposób parasol ochronny. Zgłaszająca dziś pretensje do biskupów o „ochronę” pedofilów w Kościele lewica, powinna adresować swoje żale raczej do b. funkcjonariuszy, o których apanaże emerytalne w dzisiejszej Polsce tak się martwi.

REKLAMA

Tomasz Sekielski, autor filmu o przypadkach pedofilii w Kościele w Polsce, mówi: „Przeglądałem archiwa Instytutu Pamięci Narodowej. Zarówno ksiądz Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, ks. Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa”.

Film Sekielskiego można potraktować jako pewnego rodzaju ostrzeżenie. Sprawa lustracji w Kościele pojawiła się już kilka lat temu i gdyby te osoby suspendowano, dzisiaj nie byłoby afery pedofilskiej. Pozostaje jeszcze kwestia lobby homoseksualnego oraz tych od „worka” i ”korka”. „Prawda was wyzwoli” to nie tylko puste słowa. I pomyśleć tylko, że tego zamieszania i obrażania autorytetu Kościoła dałoby się przecież uniknąć…

Źródło: TVP Info

REKLAMA